Książkę kupiłam bo ... mi się okładka spodobała ;). Nie ukrywam, że wielką fanką kreski Emilii Dziubak jestem. Bez dwóch zdań ilustracje robią wielka robotę w tej książce. Nadają jej charakteru, klimatu, a przede wszystkim bajkowości.
Historia/przygoda Julii trochę przypomina mi Alicję w krainie czarów, a trochę Królową Śniegu. Bohaterką jest dziewczynka, której brat zaginął. Nie wyrusza ona specjalnie na niego poszukiwanie, dzieje się to przypadkiem kiedy jej sanki wpadają w lodowy tunel. Julia nawet nie wie, że tam gdzie się znalazła znajdzie swojego brata. Lodowy tunel prowadzi do dziwnej krainy, w której nie ma ludzi, a ich odpowiednikami są owady.
Alternatywny świat jest niewątpliwie ciekawy, intrygujący, ale również niepokojący. Ten dreszcz obawy wprowadzają właśnie przede wszystkim ilustracje. Kiedy czyta się tę historię bez oglądania obrazków, niepokój pojawia się później. To głównie dzięki ilustracjom wiadomo, że coś jest nie tak, coś jest na rzeczy.
Historia jest ciekawa, pozbawiona moralizatorstwa, a to mi się bardzo podoba, nieco mroczna, ale jakoś moje dzieciaki się jej nie wystraszyły. Brakuje mi tu odrobinę wyjaśnienia jak brat Tyczki znalazł się w tej krainie, a w zasadzie jak to się stało, że zaginął. To jedyne "niedociągnięcie" tej książki, moim zdaniem.
Mojej córce bardzo podoba się opcja ratowania brata :), a raczej siostra w roli bohaterki bo jak na razie to jej brat jest dla niej wielkim wzorem i miłością. Rycerzowi książka też bardzo się podobała choć w jego przypadku chodziło raczej o samą przygodę.
Bardzo udana książka.
Autor: Martin Widmark
Ilustracje: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Mamania
Fajna i bardzo barwna opowieść. Uwielbiam takie. Zawsze pobudzają moją wyobraźnię oraz zmysły.
OdpowiedzUsuńPięknie ta książka jest narysowana :)
OdpowiedzUsuń