W składzie mamy olej sojowy i olej z pestek winogron czyli olej półschnący i schnący. Jest również dodatek witaminy E. Do tego dodano ekstrakt z kwiatów lawendy o działaniu przeciwzapalnym, oczyszczającym, relaksującym, ekstrakt z kwiatów gorzkiej pomarańczy o działaniu łagodzącym, bakteriobójczym, przeciwstarzeniowym, ekstrakt z kwiatu jaśminu, o działaniu kojącym, wzmacniającym, ekstrakt z korzenia peonii o działaniu przeciwstarzeniowym, ekstrakt z kwiatów wiśni japońskiej o działaniu nawilżającym i wygładzającym, ekstrakt z kwiatów czarnego bzu o działaniu regeneracyjnym i nawilżającym, ekstrakt z kwiatu rumianku o działaniu regenerującym, ekstrakt z kwiatów róży francuskiej o działaniu przeciwzmarszczkowym i kojącym, na sam koniec dodano jeszcze olej z róży damasceńskiej o właściwościach przeciwzmarszczkowych. Czyli patrząc po składzie nazwa serum odżywczo nawilżające zgadza się co do literki.
Serum jest z tych osiadających na skórze i zostawiających na skórze tłustawą, ale dość lekką warstwę. Oczywiście u cer mieszanych czy tłustych ta warstwa nie będzie już taka lekka. Serum pachnie, jest to woń wyczuwalna, ale całkiem przyjemna, choć słodka. Zapach trochę utrzymuje się na skórze i potrafi przejść na poduszkę.
Jak już pisałam ja stosowałam to serum przede wszystkim do masażu i w tej funkcji sprawdzało się znakomicie. Nie robiło mi Sahary na twarzy nawet jak kilka razy pod rząd nie użyłam nic nawilżającego pod nie. Dlatego uważam, że składniki dodane do serum, które mają nawilżać działają jak powinny. Ponieważ serum nie "zastyga" masaż nawet 20 minutowy jest bardzo przyjemny. Skóra po nim jest znakomicie nawilżona, odżywiona, miękka, gładka i wypoczęta. Bywały dni kiedy po masażu nie zmywałam skóry, tylko tak szłam spać. Budziłam się wówczas z bardzo miękką i świeżą skórą.
Jeżeli poszukujecie serum, które ma natłuszczać, odżywiać, zmiękczać skórę to zastanówcie się na tym. Cena jest fajna, wydajność jak to w przypadku serów olejowych również. Ja jak widać po zdjęciu zaczęłam używać ten produktu jeszcze latem, a skończyłam je w ubiegłym tygodniu czyli w połowie stycznia. Używałam je co dwa trzy dni w tygodniu, do masażu czyli w ciut większej ilości niż zazwyczaj stosuje się serum.
Bardzo fajna rzecz.
A czy może Pani polecić coś do masażu twarzy dla cer skłonnych do zapychania? :)
OdpowiedzUsuńNiestety nic mi konkretnego do głowy nie przychodzi :(.
UsuńFajne nawilżające i wydajne serum, trzeba wypróbować! :D
OdpowiedzUsuń