24 marca 2021

Mniam: Miody Suszka i ich pszczele cudowności

Dawno nie było niczego dobrego do jedzenia ;). Co jakiś czas trafia mi się perełka i odżywa ta seria. Tym razem o miodach i produktach pszczelich. Niby nic, miód jak miód, ale to nieprawda, ale to jak wiemy, nie zawsze tak jest. 

Do miodów marketowych czy też sklepowych nie bardzo mam zaufanie. Kupuję je w takich przybytkach bardzo rzadko i w zasadzie tylko wtedy, kiedy nie ich odpowiedników u polskich producentów miodu. Tak właśnie trafiłam na miód eukaliptusowy czy z kwiatów pomarańczy, ale są to wyjątki zakupione z czystej ciekawości.

Mam również to szczęście, że mój teść ma pszczoły więc miód można by rzec mamy "własny". 


Kiedy Miody Suszka zgłosiły się do mnie, z propozycją przysłania mi swoich wyrobów, ucieszyłam się, ale też trochę zastanawiałam nad sensem tego. Miód, jaki mamy od teścia, jest znakomitej jakość, rzadko kiedy coś jest go w stanie przebić. Moje dzieci uwielbiają miód, a dokładniej tosty z miodem na śniadanie i herbatę z miodem do podwieczorku. Dlatego poprzeczka jest postawiona baaardzo wysoko dla takich wyrobów. Poprosiłam więc o coś nietypowego i dostałam miody smakowe. Sama czegoś podobnego nigdy nie robiłam. Nie, żeby mnie nie kusiło. Kusiło, ale bałam się, że wyjdzie mi z takiego mieszania coś paskudnego i tylko cenny miód zmarnuję.  

Dostałam sporo smaków do wypróbowania. Sama nie wiem, od czego zacząć czy od hitu, czy od kitu 😂.  Tak całkiem serio to kitu nie było. Były tylko większe lub odrobinę mniejsze hity. 


Może jednak od największego hitu moich dzieciaków Miód z Orzechami Laskowymi i Kakao. To jest najlepsze "czekoladowe smarowidło", jakie kiedykolwiek mieliśmy. Przypuszczam, że wiele osób będzie porównywać ten miód do popularnego "kremu cukrowo-tłuszczowego z dodatkiem orzechów laskowych i kakao", którego nazwa zaczyna się literę N, to będzie wielka, olbrzymia obraza dla tego miodu. Jest cudownie czekoladowy z miłą nutką orzechową, co ciekawe miód nie wybija się tu na pierwszy plan ze swoim smakiem. 

Drugi w kolejności lubienia jest Miód z Maliną. Kwaskowatość maliny w połączeniu z miodem jest cudowna. Można jeść i jeść, ciężko się oderwać. Sama nie wiem, do czego porównać ten mód. Naleśniki z tym miodem to istna pychotka. 


Trzeci w kolejce, choć dla mnie najpierwszy to Miód z Rokitnikiem. Jak widzicie, wielkim miłośnikiem rokitnika jestem nie tylko w kosmetykach. Rokitnik w tym miodzie traci swój taki lekko jakby sfermentowany posmak. Ostry, kwasowy smak jest znakomicie zrównoważony przez słodkość miodu. Uwielbiam, moje dzieciaki też o dziwo lubią. 


Miód z Imbirem i Miód z Pomarańczą i Cynamonem, to miody dla wielbicieli takich smaków. Oba idealnie nadają się herbaty, takiej rozgrzewającej 😀. Ja uwielbiam takie smaki. Moje dzieci miodu z imbirem nie lubią za "szczypanie", ten z cynamonem lubią w herbacie. 


Gdybyście jednak nie lubili miodów smakowych, to Miód z Pyłkiem i Propolisem z tej pasieki jest znakomity. I znowu muszę się przyznać, że kusiło mnie, żeby samodzielnie zrobić taki miód, bo niby można, tylko ponownie bałam się, starty miodu. To właśnie jeden z tych modów, który kupowałam głównie na wiosnę. Jak wiecie, to świetny środek wzmacniający organizm, kiedy przychodzi tzw. przesilenie wiosenne to dla mnie must have. Taka mieszanka trzech cudowności z ula uzupełnia niedobory witamin, makro i mikroelementow, wzmacnia, wspomaga układ odpornościowy.

To, co ciekawe w takich miodach z pyłkiem i propolisem to fakt, że nie są one tak słodkie ja "czyste" miody. Niestety da się go zjeść więcej 😋.


Ale, ale te znakomite miody to nie wszystko, co dostałam.

No, no, no ... coś dla wielbicieli naturalnego dbania o siebie od wewnątrz. Zaczniemy od tego co najlepiej znane, a skończymy na czymś, o czym mało się mówi. 

Pyłek kwiatowy

O właściwościach dla organizmu tym nie będę pisać, bo to bardzo znany produkt. Dla tych, którzy nie wiedzą co "daje" pyłek kwiatowy odsyłam do strony KLIK Miody Suszka, gdzie wszystko jest jasno i klarownie napisane.   

Ja polecam maseczki z pyłkiem pszczelim. 

1 płaska łyżeczka zmielonego pyłku - ja miażdżę go w moździerzu 

1 łyżeczka miodu 

2 łyżki jogurtu

1 łyżka mąki  (opcjonalnie - co by zagęścić całość)

Wszystko mieszamy. Nakładamy na skórę na około 15 minut. Po tym czasie zmywamy maskę i nakładamy pielęgnację. 

Maseczka cudownie koi i regeneruje skórę, do tego rozjaśnia i nawilża. To jedna z najlepszych domowych masek, jakie można sobie zafundować!

 

Pierzga

Wkraczamy w miej znane tereny. Dla mnie pierzga to podobnie jak mód z pyłkiem i propolisem to must have wiosną, ale też zimą. 

Minimalizuje skutki zmęczenia i wspomaga odporność. Jest też banalna w użyciu, można ją po prostu zjeść. Trzeba jednak zaznaczyć, że smak nie każdemu, będzie pasować. Można ją namoczyć w niewielkiej ilości wody i dodać do jogurtu, lub namoczyć w dużej ilości wody i rano po prostu wypić :).

 

Polecam, zamiast supli zaprzyjaźnić się z pierzgą. Łyżeczka dziennie i są efekty!

 

Odsklepiny woskowe

 

Chyba najmniej znany produkt. Jak opisuje producent "Odsklepiny woskowe to bardzo wartościowy produkt. Powstają podczas miodobrania, z odsklepiania plastrów miodu przed wirowaniem." Dla mnie to wielkie wspomnienie dzieciństwa i najlepsze gumy do żucia - miodobranie miało tylko wtedy sens kiedy mogłam pożuć takie "plastry". Nie ukrywam, moje dzieciaki też je kochają w tej formie, czyli "gum do żucia". 

Takie odsklepiny to znakomity wspomagacz leczenia bólu gardła, przeziębienia czy grypy. No i świetny "zamiennik" słodyczy - choć nazwanie ich zamiennikiem to dla nich obraza.

 

Wszystkie te cudowności nabędziecie oczywiście na stronie pasieki o TUTAJ



1 komentarz:

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać