2 marca 2020

Maseczki, które robią to co obiecują i kremy które ...

Chciałabym pokazać Wam pięć produktów z dwóch różnych marek. Łączy je jedna rzecz, a mianowicie obietnica, a raczej przeznaczenie jakie deklarują producenci. Jeżeli piszą, że produkt jest do cery mieszanej to właśnie tak jest i nie ma co kryć inna cera nie będzie z tego produktu do końca zadowolona. To właśnie podoba mi się tych produktach, że jeżeli kupuję je na konkretne potrzeby to dokładnie na nie działają.   

Chyba powinnam zacząć od marki którą znam, którą lubię i po której wiem czego mam się spodziewać :). Czyli startujemy z Ajeden, które wypuściło trzy glinkowe maseczki, w których "rozpuszczalnikami" są oleje. W zależności od przeznaczenia maseczki mamy dobraną glinkę bazową i oleje. Muszę się przyznać, że pomysł masek glinkowych połączonych z olejami bardzo mi odpowiada. Przede wszystkim nie muszę pilnować wysychania maski i nie muszę spryskiwać się czy to woda termalną czy hydrolatem kiedy mam maskę na twarzy. Połączenie zaś odpowiednich olejów i glinek sprzyja wzajemnemu podkręcaniu działania tych składników.

Ajeden, Maseczka Antyoksydacyjna
SKŁAD Glinka żółta, olej z nasion marchwi, olej z dzikiej róży, olej z nasion rokitnika, olej z pestek jeżyn, skwalan z trzciny cukrowej, olej babassu, masło kakaowe, tetraizopalmitynian askorbylu (olejowa forma wit. C), olejek z grapefruita różowego, witamina A, witamina E, olej z pestek słonecznika, limonene, citral, linalool*.
Z tych trzech masek jest najbardziej uniwersalna, choć cery zmęczone, poszarzałe, "zaniedbane" będą najbardziej zadowolone.
Maseczka jest bardzo przyjemna w użytkowaniu. Co ważne maseczkę najlepiej nakładać palcami lekko wmasowując w skórę. Przy zmywaniu polecam też wykonywać sobie lekki masaż. Olejowa baza bardzo zadanie masażu ułatwia.
Efekt jaki daje maseczka jest bardzo, bardzo fajny. Skóra jest bardzo gładka, rozjaśniona, miękka i nawilżona.
Świetna maska do przywrócenia skórze zdrowego, "świetlistego" wyglądu. To idealna maseczka na co dzień jak ja to mówię. Coś naszej cerze brakuje, ale do końca nie wiemy co to spokojnie można iść w tą maskę i będziecie zadowolone.
Maseczka do kupienia TUTAJ

Ajeden, Maseczka do Cery Wrażliwej
SKŁAD Biała Glinka, olej z nasion wiesiołka, olej z nasion ogórecznika, olej ze słodkich migdałów, olej babassu, zapach, witamina E, olej z pestek słonecznika.
Maseczka jest absolutnie zachwycająca. Jeżeli pojawia się u mnie podrażnienie, zaczerwienieni, drobna alergia, czy przesuszenia ta maseczka koi moją skórę jak marzenie. Dlatego też maseczkę tę stosuję kiedy pojawiają takie nieprzyjemności.
Na "zdrowej" skórze, nie wymagającej interwencji maseczka ta nie robi takiego wrażenia. Oczywiści skóra jest fajnie nawilżona, miękka, gładka i jak to się mówi zadbana, ale wiecie efekt z cyklu łał wówczas nie jest odczuwalny.
To maska idealna do ratowania skóry z przesuszenia, napięcia, podrażnienia.
Maseczka do kupienia TUTAJ
Ajeden, Maseczka Oczyszczająca
SKŁAD Biała glinka, olej konopny, olej ze słodkich migdałów, glinka Montmorillonite, olej laurowy, olej z malin, olej kokosowy, olej babassu, spirulina, witamina E, olejek z mięty zielonej, olej słonecznikowy, ekstrakt z rozmarynu, limonene, linalol*.

No i znowu muszę to podkreślić, W tym przypadku przy wyborze maseczki trzeba się kierować potrzebami skóry. To nie są czcze zapewnienia producenta. Maseczka jest w istocie maską oczyszczającą.
To co w niej lubię, to fakt że po zastosowaniu czuć oczyszczenie skóry, ale jednocześnie przyjemne nawilżenie, miękkość i barak ściągnięcia skóry. To co mnie lekko drażni, jest związane z moją osobistą preferencją :), a jest to zapach mięty.  Nie da się ukryć, że ja za olejkiem miętowym nie przepadam. Rozumiem natomiast co w tej maseczce ów olejek i rozumiem, że gdyby go nie było to jej działanie nie byłoby tak fajne jak jest. Dzielnie więc znoszę ów olejek kiedy mam potrzebę użycia tej maski, bo działa ona świetnie. Łagodzi stany zapalne, normuje świecenie i daje na skórze efekt, takiego hmmm... satynowego matu.
I nie mogę nie wspomnieć, że tą maseczkę jak i dwie poprzednie warto nakładać palcami wmasowując je w skórę.   
Maseczka do kupienia TUTAJ

Koło marki Szmaragdowe Żuki kręciłam się już czas jakiś :), nie mogłam się decydować jednak co bym chciała. Ich eliksiry i serum kuszą mnie nadal, a w zasadzie kuszą mnie bardziej, po tym jak użyłam i wiem jak działają ich kremy. No to możemy zakończyć recenzję ;).
To co zwraca uwagę w składzie tych kremów to to, że zamiast wody mamy ekstrakty roślinne/napary. Podobny zabieg stosuje marka DLA. I przyznam, że to również zachęciło mnie do spróbowania tych kremów. Moje oczekiwania wobec tych produktów są także odrobinę wyższe niż tych na bazie wody. Wiecie to jest takie dziwne przeświadczenie, że bogactwo składników musi być większe więc i działanie musi być większe.
Szmaragdowe Żuki, Krem do cery suchej i normalnej TILIA
SKŁAD Świeży ekstrakt z kwiatów lipy, świeży ekstrakt z nasion lnu, świeży ekstrakt z dzikiego ślazu, olej z wiesiołka, emulgator z oliwek, olej z dzikiej róży, olej z czarnej porzeczki, olej z malin, d-panthenol, gliceryna (roślinna, nie pochodzi z oleju palmowego), olej słonecznikowy, naturalna witamina E, ekstrakt z szarotki, ekstrakt z żywokostu, olejek eteryczny z drzewa różanego, ekstrakt z pestek grejpfruta (naturalny konserwant), olejek eteryczny z pomarańczy, żywica styrax, emulgator, delikatny konserwant, woda
Krem ma lekką prawie śmietankową konsystencję. Pachnie ziołowo, słodkawo, taka lipa pomieszana z pomarańczą. Jest to dla mnie zapach dość intensywny, musiałam się do niego przyzwyczaić. Rozprowadza się świetnie, gładko z tłustym poślizgiem. Zostawia na skórze delikatną i lekko tłustą warstwę. Na mojej normalnej cerze, owa warstwa jest bardzo bardzo przyjemna, bo taka otulająca, ale nie dusząca.
Krem działa fantastycznie. Koi, łagodzi i uspakaja skórę. Przy przesuszonej i łuszczącej się skórze po kwasach przynosi cudowne ukojenie.
No i tak, jeżeli skóra moja była w dobrym stanie to znaczy nie była przesuszona, czy podrażniona to krem nawilżał i dobrze utrzymywała ów dobry stan skóry. Wtedy też, pod minerały nie bardzo się sprawdzał, minerały mi na nim spływały.
Jednak kiedy moja skóra była przesuszona, podrażniona krem właśnie robił ten efekt łał i doprowadzał skórę do normalności. Wówczas również, świetnie sprawdzał się pod minerały.
To właśnie taki krem, który w razie potrzeby doprowadza do dobrego stanu skórę.
Ja najbardziej lubię stosować go na noc, rano budzę się ze skórą w świetnym stanie. Gładką, nawilżoną i miękką.
Krem do kupienia TUTAJ
Szmaragdowe Żuki, Krem do cery normalnej i mieszanej ACHILLEA
SKŁAD Świeży ekstrakt z kwiatów krwawnika, świeży ekstrakt z nasion lnu, olej z nasion dzikiej róży, olej z pestek śliwek, olej z pestek słonecznika, emulgator z oliwek, niacynamid (witamina B3), gliceryna (wegańska, nie pochodzi z oleju palmowego), emulgator z oliwek, olej z nasion wiesiołka, witamina E, D-Panthenol, ekstrakt z kwiatów szarotki, ekstrakt z pestek grejpfruta (naturalny konserwant), emulgator, olejek z bergamotki (bez fotosensybilizujących kumaryn), olejek z lawendy lekarskiej, olejek z palczatki imbirowej (palmarosa), olejek z pomarańczy (bez fotosensybilizujących kumaryn), delikatny konserwant, woda
Oto krem, który aktualnie uwielbiam stosować pod filtry i minerały. Jest lekki, kremowy i daje u mnie na skórze takie ciekawe na wpół matowe, gładkie wykończenie. Wchłania się bardzo szybko.
Przyjemnie nawilża skórę i sprawia, że jest gładka i miękka. Nie ściąg skóry, nie wysusza jej, ale lekko napina.
Jak pisałam znakomicie sprawdza się pod kremy z filtrem i minerały.  Zupełnie nie czuć go pod filtrami, nie ma tej dodatkowej warstwy obciążającej skórę. Minerały natomiast nie ściągają na nim skóry. Wypróbowywałam na tym kremie podkłady, które na tylko lekko nawilżających kremach w niedługim czasie po aplikacji ściągają mi skórę i podkreślają pory i tu tego efektu nie było. Nie ukrywam to mnie zaskoczyło, oczywiście pozytywnie.
Pachnie delikatnie pomarańczami, zapach jest zdecydowanie łagodniejszy niż w wersji do cery suchej.
Krem łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie się niespodzianek i powiedziałabym, że lekko rozjaśnia skórę.
Na chwilę obecną to mój nr. 1 pod minerały i filtry. Lekki, a jednocześnie dbający o moją skórę tak jak powinien. Jest świetny.
Krem do kupienia TUTAJ

Na koniec mam dla Was zniżkę. W sklepie z którego mam te kremy czyli z www.kopalnia-zdrowia.pl na hasło: SROK20 w dniach 2-4 marca dostaniecie -10% na cały asortyment sklepu.
Kobiety w ciąży
Maseczki: TAK -  warto jednak wykonać próbę uczuleniową zawierają olejki eteryczne, które mogą uczulać.
Kremy: TAK

Mamy karmiące
Maseczki: TAK -  warto jednak wykonać próbę uczuleniową zawierają olejki eteryczne, które mogą uczulać.
Kremy: TAK

3 komentarze:

  1. Kupiłam a jeden maseczkę antyoksydacyjną. Ja wiem, że zapach to kwestia gustu ale moja brzydko pisząc śmierdzi. Zapach to coś w rodzaju gumy, smaru, w każdym razie nie zachęca i użycie maseczki nie było przyjemne. Zastanawiam się czy coś z nią nie tak czy może taki właśnie zapach posiadają te składniki. Data produkcji marzec 2022, data ważności marzec 2023, otworzyłam dziś. Bardzo ciężko ją zmyć. Po nałożeniu jej miałam problem żeby umyć ręce i nawet mydło sobie nie radziło (mydło Pani Chodakowskiej). Czy to wszystko tak ma być? Pozdrawiam i proszę o odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą wiadomość pisałam z maseczką na twarzy. Obawiałam się, że będzie ją ciężko zmyć, jest gorzej, jej nie da się zmyć😭 , próbowałam żelem do mycia twarzy ale nic, nawet olejek do demakijażu nie daje rady. Zmyłam ile się dało i.....dramat! Niemożliwe żeby ta maseczka taka była, z moją jest chyba coś nie tak.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać