21 lutego 2018

Sekrety Urody Japońskich Kobiet

Prawda jest taka, że z azjatyckiej pielęgnacji, zresztą jak z każdej innej opisującej różne sposoby dbania o siebie wyciągam tylko to co mi pasuje, co się u mnie sprawdza.

Po wielkim sukcesie książki o koreańskiej pielęgnacji,  zaczęłam przyglądać się zarówno kosmetykom jak i samej pielęgnacji. Zaczęłam się też zastanawiać ile prawdy zawiera ta książka Charlotte Cho o koreańskiej pielęgnacji. Co ciekawe im bardziej zgłębiałam temat tym bardziej dochodziłam do wniosku, że sukcesem jest nie tylko pielęgnacja, ale również masaż, o czym nie ma słowa we wspomnianej książce. Poza tym przekonałam się, że to co opisuje Charlotte Cho nie nie do końca pokrywa się z rzeczywistością. Nie twierdzę, że kłamie mam jednak wrażenie, że w niektórych przypadkach swoje teorie oparła na tym co zobaczyła na półkach sklepowych niż na tym co zobaczyła w łazienkach swoich znajomych.
Ta książka czyli "Sekrety urody Japońskich kobiet" zaś utwierdziła mnie tylko w słuszności moich podejrzeń, choć daję sobie prawo do zmiany zdania bo być może Koreanki i Japonki inaczej podchodzą do pielęgnacji.

Cieniutka książka z całą masą ciekawych informacji o czym świadczą karteczki poprzyklejane na stronach. Samym kosmetykom poświęcone jest bardzo niewiele miejsca, a towarzyszy temu jedno przesłanie "Jeśli chcesz mieć piękną skórę miej odwagę, żeby odciąć się od kosmetyków".
W książce mamy podane kilka masaży, które warto wypróbować w walce ze starzeniem się np. masaż limfatyczny czy masaż wodny. Do tego informacje jak prawidłowo wykonać peeling czy demakijaż. W zasadzie to książka głównie o technicznych sposobach dbania o urodę, niż o samych kosmetykach.
Wszystko wyjaśnione, dobrze opisane i zilustrowane czy sfotografowane.

Oczywiście jest parę rzeczy w książce z którymi nie do końca się zgadzam jak choćby codzienne złuszczanie cery trądzikowej, czy pozbywanie się pryszczy, które "nie chcą Cię zostawić w spokoju".
Jest parę "kontrowersyjnych" sposobów pielęgnacji jak choćby spanie w czepku kąpielowym na twarzy, ale może to jednak jest jakaś metoda. Czepek oczywiście ma otworzy do oddychania ;) .

Generalnie w moim odczuci to ciekawa lektura, można się z niej wiele dowiedzieć i wiele rzeczy wypróbować na sobie.

ps. książka ma dwie wersje okładki jakby ktoś szukał  :)  

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać