Napiszę to na wstępie i będzie z głowy, moje złe przeczucia mnie nie zawiodły.
Może zacznę od minusów :), żeby ładnie skończyć. Pominę kwestię dziwnego opakowania, żeby nie być małostkową.
- Opakowanie sugeruje ponad 20 eksperymentów. I mógłby się człowiek spodziewać, że w opakowaniu jest wszystko do ich wykonania. Otóż nie. Na przykład mamy w pomysłach 11 przepisów na wykorzystanie balonów. Tymczasem balonów w opakowaniu mamy tylko 4. Do tego bardzo często balony mają być przezroczyste. Mam w domu masę przydasi i nawet są balony, ale nie przezroczyste.
- Poza tym do naszych doświadczeń potrzebujemy na przykład pianki do golenia, kakao, farb temperowych, ryżu, mąki ziemniaczanej, brokatu, kleju winylowego itp... No przepraszam bardzo, ale o ile mąkę i ryż mam, to farb temperowych czy pianki do golenia już nie. Musiałabym je specjalnie kupić, żeby wykonać eksperyment.
- Zabawka przeznaczona jest dla dzieci 7+, więc można by się spodziewać, że rodzic potrzebny będzie tylko do nadzorowania prac. No nie. Potrzebny jest rodzic i WAGA. Jak nie macie wagi i to całkiem dokładnej, na przykład w jednym z przepisów potrzebujecie 1g substancji, to nie będziecie w stanie zrobić niektórych doświadczeń.
- Wisienką na torcie na ostrzeżenie co by "nie dopuszczać do kontaktu substancji chemicznych z jakąkolwiek częścią ciała" i jednocześnie "po użyciu umyć ręce". Przy czym slimy mamy mieszać szpatułką lub palcami.
Czy te przepisy/doświadczenia są innowacyjne? Moim zdaniem nie. Tylko, że ja oglądam sporo różnych prac kreatywnych, doświadczeń dla dzieci itp... więc mogę mieć spatrzony obraz.
Czy można dokładnie takie same zabawy znaleźć w sieci? Tak.
Czy moja córka, zobaczywszy opakowanie była zachwycona? Tak. Kiedy jednak po raz kolejny "walczyła" z wagą, żeby odmierzyć sobie 6g proszku, jej entuzjazm po prostu odleciał.
Zabawka jest z kategorii zabawki antystresowe, niestety u mnie poziom stresu nie zmalał, wręcz przeciwnie.
Ale, żeby nie kończyć źle, żeby znaleźć coś pozytywnego, to w opakowaniu jest dodana całkiem sympatyczna stonoga, którą można gnieść, wykręcać czy rozciągać. Na pewno też ostrzeżenie widniejące na instrukcji obsługi jest plusem. Wiadomo, że potrzebować będzie rękawiczek.
Czy komuś może spodobać się ta zabawka? Na pewno. Osoby, które nie siedzą w sieci w poszukiwaniu pomysłów na zabawę, osoby mniej kreatywne, osoby, które nie mają ochoty/czasu na wymyślanie zabaw.
Osobiście nie jestem zadowolona z tej zabawki, nie jest to dla mnie nic odkrywczego, trochę mam wrażenie, że spisano pomysły, jakie najczęściej pojawiają się w sieci i zrobiono z tego "zestaw kreatywny".
Gdyby ktoś mimo wszystko chciał nabyć tę zabawkę to link Laboratorium Gniotków Slumi Science

Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.