To było tak. Moja córka w przedszkolu robiła drzewo genealogiczne, no drzewo to za dużo powiedziane, raczej drzewko. Takie wklejanie zdjęć w odpowiednie okienka tu babcia i dziadek, tu mam i tata, a tu brat nie zrobiły na niej najmniejszego wrażenia. Ba, ją nawet nie obeszło, co to jest to drzewo, nie mówiąc o tym po co. Wtedy przypomniałam sobie, że ja przecież mam książkę zachęcającą do stworzenia własnego drzewa, no i wyciągnęłam "Moja wielka rodzina".
W książce mamy wyjaśnione między innymi kim są przodkowie, co to jest drzewo genealogiczne czy co "daje" nam posiadanie przodków. Uświadamia nam, że to, co pozostawiają po sobie nasi przodkowie to nie tylko pamiątki rodzinny, ale też pewne cechy jak choćby piegi.
To dziedziczenie różnych cech przodków bardzo zainteresowało moje dzieciaki. Zaczęli przeglądać stare zdjęcia i szukali podobieństw. Bez dwóch zdań książka ta pobudziła ich zainteresowanie tym, co było kiedyś i kim byli ich przodkowie.
Książka jest krótka, nie ma w sobie wiele treści, ale jest to wiedza w pigułce, którą uzupełniają znakomicie ilustracje. Świetnie się to czyta i świetnie się to ogląda.
To, co w tej książce jest wyjątkowego to to, że porusza ona nie tylko tematy związane z rodziną czy przodkami. W znakomity sposób porusza temat wojny, a raczej tego co robi wojna, a także uświadamia nas czytelników, że trzeba pomyśleć o naszej planecie, bo nie jesteśmy ostatnim pokoleniem, które na niej żyje.
To bardzo dobra książka, uświadamia wiele i wiele wyjaśnia. Niby tylko mamy stworzyć własne drzewo, a tak naprawdę mamy pomyśleć o naszej planecie.
Tytuł: Moja wielka rodzina, czyli dokąd sięgają nasze korzenie i czy przeszłość ma wpływ na przyszłość.
Autorka: Gerda Raidt
Wydawnictwo: Babaryba
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.