10 lutego 2021

Kwasy i retinol razem? Tego szczęścia może być za dużo

Miałam pisać o czymś innym, ale ... Wyjdzie pewnie z tego trochę moralizatorski wpis, choć bardzo bym tego nie chciała. Jednak ilość zapytań jakie dostaję zmusza mnie niejako do tego, żeby zrobić osobny wpis "pouczający", choć mam nadzieję, że będzie to raczej wpis uspokajająco - otrzeźwiający 😀.  W tytule kwasy i retinoidy, ale tyczy się to również innych składników, czy pielęgnacji jako takiej.

 

Od kilku lat firmy kosmetyczne wypuszczają kosmetyki z kwasami, w roku poprzednim i tym jest zaś boom na retinol. Dla mnie to naprawdę fajna sprawa, możliwości wyboru, znalezienie czegoś z naprawdę fajnym składem itp... jednak kij ma dwa końce. Do takich kosmetyków należy podejść z głową i odpowiedzialnie. Zarówno kwasy jaki kosmetyki z retinolem mogą naprawdę sporo, ale też co tu kryć mogą i zaszkodzić. Nadmiar nie jest dobry w niczym, do tego często dochodzi nieumiejętne ułożenie sobie pielęgnacji jak ja to nazywam uzupełniającej i mam klops.

 

Po wiadomościach jakie dostaję widzę jak wiele osób się miota między jednym kosmetykiem, a drugim. Opisy działania są tak zachęcające, że najlepiej chciałoby się wszystko na twarz nałożyć, bo i przebarwień nie chcemy mieć i pryszczy, które nawet jeżeli okazjonalnie wyskoczą to nas wkurzają, bo pierwsze zmarszczki znalazłyśmy, bo skóra nie jest tak świetlista jak na niektórych zdjęciach pań z instagrama. Kochane moje nikt nie jest idealny, niektórych rzeczy nie przeskoczycie, filtrów z aplikacji na twarz nie nałożycie. Nie kurna, źle piszę każda z nas jest idealna na swój własny sposób, każda z nas ma coś co w sobie lubi, coś co podoba się innym, coś czego nie chce zmieniać. 

 

Dobra, ale to nie ma być wpis motywacyjny tylko o tym co stosować i dlaczego. Po pierwsze podejdźcie do tematu na spokojnie, zastanówcie się co w opisie kosmetyku sprawia, że chcecie go używać, co ma on zmienić. Idziecie w zmiany powoli. Skupcie się na jednym "problemie". Czas na dołożenie jeszcze czegoś zawsze się znajdzie. Nie ma co szaleć, po kilku użyciach nie pojawi się nowa ja o idealnej cerze. Powoli, małymi krokami.

Dobór kosmetyku "aktywnego" rozważajcie również w oparciu o to jaką pielęgnację lubicie stosować, jaka pielęgnacja jest dla Was do zaakceptowania i co ważne jaka dodatkowa pielęgnacja będzie konieczna kiedy zaczniecie przygodę z owym składnikiem.

 

Po pierwsze jeżeli nie lubicie filtrów przeciwsłonecznych, jeżeli nie macie swojego ulubionego filtra, to nie zaczynajcie przygody z retinoidami. O ile jeszcze z niektórymi kwasami filtry o niższych SPF są w stanie jeszcze jakoś przejść, o tyle redinoidy i barak filtrów to zły pomysł. Pozbędziecie się jednego problemu, ale za chwilę będziecie walczyć z innym - czyli na przykład przebarwieniami. 

 

Po drugie, nie łączcie retinoidów z kwasami o ile nie jesteście naprawdę zaprawionymi użytkownikami obu. Zdecydujcie, czy rybki czy akwarium. Zróbcie tak choćby z jednego prostego powodu, żeby się przekonać czy dany składnik na Was działa. Jak zaczniecie szaleć z kwasami i retinoidami razem, to nie będziecie wiedzieć, który z tych składników lepiej działa. Nawet jeżeli wybór w tym sezonie okaże się nietrafiony, to przecież zaraz będzie kolejny sezon i można sobie będzie wybrać coś innego. Nie spodziewajcie się efektów po kilku pierwszych użyciach. Wykończcie opakowanie, zużycie kosmetyk do końca i dopiero wtedy decydujcie czy jest jakiś efekt jest go działania. 


Nie idźcie w najwyższe stężenia, bo w tym wypadku więcej nie znaczy lepiej. "Poparzenia" po kwasach, czy boląca, piekąca i obłażąca skóra po retinoidach to  nie jest coś co jesteście w stanie zaleczyć w dwa dni. Dlatego zaczynajcie od małych stężeń, obserwujcie skórę. Efekt działania kwasów moim zdaniem da się szybciej zaobserwować. Retinoidy wymagają regularności i czasu. 


Nie lekceważcie pielęgnacji dziennej, czy dodatkowej. Ja na nią mówię uzupełniającej. Jest ona szalenie istotna i w gruncie rzeczy wiele od niej zależy. Nawilżanie, natłuszczanie, wspomaganie regeneracji przy stosowaniu kwasów i retinoidów jest szalenie istotne. 


Nie spodziewajcie się cudów po kilku użyciach. Nie spodziewajcie się, że Wasza skóra zareaguje tak jak opisano na opakowaniu, czy jak powiedziała Wam koleżanka, czy jak napisała jakaś blogerka na przykład ja. U Was może być inaczej, fakt że producent sugeruje pojawienie się złuszczania po tygodniu wcale nie znaczy, że tak u Was będzie, może się okazać że u was suchość pojawi się po tygodniu lub na przykład trzech. Ba, może się okazać, że podprażenie się u Was nie pojawi, ale to nie znaczy że kosmetyk nie działa. To nie znaczy, że macie iść w wyższe stężenie, że macie dodać coś jeszcze. Problem braku łuszczenia się skóry jak widzę po wiadomościach to najczęstszy problem. To on powoduje, że jak go nie ma to znaczy nie działa, to znaczy trzeba dodać albo wyższe stężenie, albo dołożyć coś jeszcze. Jak pisałam skończcie opakowanie i przekonacie się czy są efekty. 

Ja też łapałam się na myśleniu pt. będzie się skóra łuszczyć, będzie piec, będzie boleć to znaczy, że działa. No nie, to nie musi mieć miejsca.

 

Dziewczyny i chłopaki, spokój, rozsądek, regularność, filtry i nie oczekiwanie cudów, a już na pewno nie oczekiwanie cudów po kilku użyciach. Zaczynacie przygodę z walką o "nową" skórę zacznijcie od jednego składnika. Moim zdaniem na początek kwasy, przy nich więcej uchodzi na sucho ;), a w kolejny sezonie wytaczamy ciężkie działa w postaci retinoidów. Jak jednak idziemy na ostro w retinoidy to nie dowalajcie sobie kwasów. Tylko spokój może nas uratować 😂.

4 komentarze:

  1. Dziękuję, że pisze Pani o filtrach - dla wielu oczywiste ale dla początkujących (ja) już nie, szczególnie, że niewielu producentów zaznacza, że to konieczność. A czy np stosując serum z witaminą C (Purito chociażby) filtr jest konieczny czy pominięcie go nie narobi takich szkód jak retinol i kwasy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy witaminie C też warto stosować filtry, jeżeli ich się nie stosuje mogą pojawiać się przebarwienia.

      Usuń
  2. Pani Sroko jestem początkująca mimo że mam już swoje lata. Kosmetyczkę widziałam ponad 10 lat temu. Jakoś nigdy nie bylo czasu zadbać o cerę, mam przebarwienia, nie jakieś tragiczne ale są, oraz pojawiają się często nieproszeni goście ("syfki")Zakupiłam krem na dzień, na noc , żel myjący i płyn micelarny z serii Be bio. Nie mam pojęcia jednak jaki peeling, maseczki, kwasy i co jeszcze powinnam. Coś pani może doradzić 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczki polecam algowe, zawsze robią dobrą robotę, co do reszty proszę przejrzeć bloga, nie znam Pani preferencji czy woli Pani peelingi mechaniczne, czy enzymatyczne, na co miałby być kwasy itp... Na przebarwienia można na początek spróbować produktów z witaminą C.

      Usuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać