Pójdziemy klasycznie, czyli od kosmetyków, a potem napiszę o bańkach i masażerze.
Celloo, Olejek antycellulitowy,TOUCH ME TENDER
Bazą olejku jest olej awokado, olej z pestek winogron i olej rzepakowy. Do tej podstawy dodano składniki aktywne, które mają poprawiać ukrwienie i krążenie, a dzięki temu wspomagają ujędrnianie skóry czy też walkę z cellulitem. Mamy więc ekstrakt z imbiru, ekstrakt z owocu rokitnika, olejek cynamonowy, ekstrakt ze skórki słodkiej pomarańczy, olejek grapefruitowy czy olejek z trawy cytrynowej. Naprawdę fajnie skomponowany produkt.
Olejek, jak to olejek ma płynną konsystencję. Pachnie obłędnie cynamonem, imbirem i cytrusami. Muszę przyznać, że to moje ulubione nuty zapachowe i jestem od zapachu tego olejku trochę uzależniona. Dzięki temu uzależnieniu stosuję go regularnie i widzę efekty. Podczas masażu czuć świeżość cytrusów i imbiru, po masażu skóra pachnie delikatnie cynamonem z ziemistą nutką imbiru.
To co warto podkreślić,
1. Żeby były realne efekty stosowania tego typu produktów konieczna jest regularność.
2. Żeby efekty były szybciej widoczne konieczna jest aktywność fizyczna - no nie ucieknie się od tego.
3. Olejki najlepiej stosować na wilgotną skórę.
W idealnym świecie stosowanie tego olejku widziałabym tak. Ćwiczenia, prysznic, po prysznicu nie szorujemy ciała ręcznikiem tylko delikatnie oklepujemy, żeby zebrać nadmiar wody. Olejek, w niewielkiej ilości nakładamy na wybrane partie ciała i masujemy, masujemy, masujemy. Robimy to regularnie! U mnie na razie nie ma ideału czyli nie ma ćwiczeń, ale zbieram się w sobie. Z regularnością nie mam, jak pisałam problemu, bo uwielbiam zapach tego produktu i co 2-3 dzień stosuję masaż.
Czy olejek działa? Tak. Skóra jest bardziej zwarta i napięta. Regularny masaż robi swoje, bańki zaś podbijają efekt, ale o tym za chwilę.
Celloo, Olejek antycellulitowy,TOUCH ME TENDER
Celloo, Peeling kawowy, Scratch-coffee-scratch
Nie wiem czemu wyobraziłam sobie, że ten peeling jest kremowy. Może zmyliło mnie opakowanie. Tymczasem to sypki produkt. Bazą jest kawa arabika i tu trochę zdziwiłam się wyborem, wszak robusta ma więcej kofeiny w składzie. Na drugim miejscu mamy ekstrakt z kawy, więc przypuszczam, że ilość kofeiny idzie w górę. Za ścieranie poza kawą odpowiada cukier, który ma także działanie nawilżające, jest również dodatek oleju z pestek winogron, sól, czyli kolejny ścieracz, masło kakaowe, olej makadamia, witamina E, olej arganowy i zapach. Koniec składu. No jest fajnie.
Jak pisałam, jest to sypki produkt. Jak zwykle w peelingach z kawy zastanawia mnie dodanie zapachu :), kawa i tak dominuje wszystko i tu jest podobnie, peeling kawowy pachnie kawą, no i tyle. Producent zaleca stosowanie tego peelingu na mokrą skórę. Czyli nabieramy porcję i masujemy wilgotną skórę.
Ja robię odrobinę inaczej. Odmierzam porcję do miski i dodaje odrobinę oleju. Taką tłustawą i już lekko płynną papką masuję skórę.
Peeling kawowy u mnie zawsze jest na tak. Skóra jest cudnie gładka, miękka i mega przyjemna w dotyku. Fakt, że jest to jednak produkt sypki pozwala na lekkie eksperymenty, czyli na przykład dodanie oleju jak robię to ja, lub można dodać łagodnego środka myjącego i wówczas problemy ze zmyciem po takim ścieraniu są mniejsze. Takie peelingi bardzo lubię.
Celloo, Peeling kawowy, Scratch-coffee-scratchNo to przechodzimy do narzędzi tortur :).
Marka Celloo w ofercie ma dwie bańki i jeden masażer. Idąc zgodnie z zasadami stosowania, czy też kolejności w jakiej powinno się stosować te urządzenia zaczniemy od baniek.
Celloo, Cuddle Bubble
Do wyboru mamy dwie wielkości. Większa ma średnicę około 5 cm, a mniejsza 3,5 cm. Obie wykonane z silikonu, grubego i porządnego.
Jak przy każdym urządzeniu, trzeba się nauczyć je stosować. Nie można ich zassać za mocno, ani też za słabo. Z każdym kolejnym razem nabiera się oczywiście wprawy i wszystko staje się prostsze.
Konieczne jest oczywiście użycie pod te bańki oleju. Masaż wykonujemy z dołu do góry przez około 5 -10 minut. To znaczy zasysamy bańkę na przykład nad kolanem i "ciągniemy" ją w górę, czyli wykonujemy masaż w stronę serca. Odsysamy i ponownie zasysamy na dole i idziemy w górę. I tak najlepiej miejsce przy miejscu. Po masażu czuć pobudzenie krążenia, a skóra jest lekko zaczerwieniona.
Baniek nie powinny stosować osoby z żylakami, kruchymi naczyniami, uszkodzoną skórą, alergią, podrażnieniami i oczywiście kobiety w ciąży.
Ujędrniające efekty stosowania takich bańkowych masażów przy regularnym stosowaniu zaczynają być widoczne już po kilku pierwszych sesjach. Oczywiście wiele zależy również od stanu naszej skóry i powtórzę do znudzenia od regularności.
Jak dla mnie to znakomita rzecz dla osób, które nie umieją samodzielnie wykonać porządnego masażu. Taka bańka bardzo dobrze sobie z tym radzi i jest naprawdę skuteczna.
Celloo, Bańka antycellulitowa Cuddle Bubble mini
Celloo, Bańka antycellulitowa Cuddle Bubble
Celloo, Crush my celloo
No i na koniec moja ulubiona zabawka. Masażer ma plastikową rączkę, a nasadka masująca jest z silikonu. Rączka ma dobrze wyprofilowany kształt, nawet jak macie tłuste dłonie, to nie ma problemu z użytkowaniem. Nic się nie wyślizguje. Rolki dobrze się kręcą, nie zacinają się.
Producent zaleca stosowanie go po masażu bańką, moim zdaniem i solo jest super.
Zacznę jednak od opisu jego działania, kiedy używamy go po bańkach. Wtedy faktycznie czuć podbijanie skuteczności wcześniejszego "zabiegu", daje on dodatkowego kopa skórze. Odpowiednio szybkie i mocne ruchy po skórze dają przyjemne uczucie mrowienia i pobudzenia skóry. Naprawdę bardzo fajna sprawa.
No, ale nie byłabym sobą gdybym nie używała tego cuda na inne sposoby. I nie mogę się tym z wami nie podzielić. Kochani moi, jaki to jest cudowny masażer do barków, ramion i karku po całym dniu. Kiedy człowiek jest zmęczony i pada na pysk, kiedy pracujesz przed komputerem cały dzień i po prostu kark, ramiona i głowa nie wytrzymują, masaż takim masażerem to jest mega ukojeniem. Wieczorami siedzę sobie i jadę po ramionach i karku tym cudem. Rozluźnienie i relaks jakie daje taki masaż jest F A N T A S T Y C Z N E. W ciągu dnia kiedy potrzebuję rozluźnienia mięśni też nim lecę. Wyprofilowanie tego masażera i miękkość, a raczej odpowiednia twardość tych kolców jest w sam raz również do takiego rozluźniającego masażu. Gorąco polecam!!!
Celloo, Masażer antycellulitowy, Crush my Celloo
Całą markę celloo dostaniecie w Nutridome.pl
Ciekawy artykuł, peeling kawowy na plus :)
OdpowiedzUsuńMasaż twarzy bańkami to brzmi interesująco
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa biorąc pod uwagę jak wielu osobom towarzyszy cellulit. Fajnie, że powstają takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę ten sposób bo niepierwszy raz słyszę o tym a jestem ciekawska efektów.
OdpowiedzUsuńNo dobra, chyba udało Ci się mnie przekonać:))
OdpowiedzUsuń