Clochee, Łagodna pianka do mycia twarzy
Łagodna w nazwie, to spore niedopowiedzenie w tym wypadku. To jest ultra delikatna pianka w moim przypadku. Ratuje mnie kiedy skóra jest podrażniona lub pojawiają się swędzące zmiany atopowe. Idealna na poranne delikatnie oczyszczenie.Skład oczywiście bardzo fajny.
Pianka jest delikatna i dość szybko rozbija się po nałożeniu na skórę. Ja potrzebuję 2-3 pompek na umycie twarzy, szyi i dekoltu. Pianka pachnie delikatnie wanilią. Zapach trochę utrzymuje się na skórze, pachnie nie tylko podczas mycia.
Po umyciu skóra jest bardzo miękka, gładka, oczyszczona, ale też czuć delikatny jakby lekko tłustawy film na skórze. Pierwszy raz mam z czymś podobnym do czynienia. I przy pierwszych użyciach wydawało mi się, że pianka nie domywa skóry. Teraz zaś jak pisałam mam jej już drugie opakowanie i nie wyobrażam sobie innego myjacza kiedy skórę mam podrażnioną.
To będzie idealna pianka dla cer suchy, bardzo suchych, skłonnych do podrażnień, podrażnionych.
Pianka jest do kupienia TUTAJ
Bartos, Million Stars, Pianka do mycia twarzy
Skład fajowy :).Pianka jest dość zbita i nakładana na wilgotną skórę nie rozbija się lecz tworzy taką jakby pianową emulsję. Dwie pompki spokojnie wystarczają na umycie twarzy, szyi i dekoltu.
Pianka pachnie delikatnie, ziołowo, odrobinę cytrusowo.
Myje delikatnie. Z resztkami oleju czy z makijażem mineralny radzi sobie dobrze, z tłustą warstwą olejową lub filtrami niestety mam problemy i trzeba myć się dwa, a i nawet czyt razy.
Do porannego oczyszczenia skóry, do zmycia resztek makijażu jest w sam raz.
Nie ściąg skóry, nie wysusza, nie zostawia żadnej warstwy. Jest przyjemnie delikatna.
Na chwile obecną do ekstremalnego oczyszczania używam pianki z melo, kiedy skóra podrażniona leci clochee w każde pozostałe dnia używam, a w zasadzie już wykończam tą piankę.
Jeżeli szukacie delikatniej pianki do takiego hm... podstawowego oczyszczania skóry to z tej będziecie zadowoleni.
Piankę można kupić TUTAJ
Hej Sroczko. Za ponad miesiąc zostanę po raz pierwszy mamą. Chciałam Ci podziękować za ogrom pracy i serce, jakie wkładasz w prowadzenie bloga. Dzięki Tobie kosmetyczna wyprawka nie była żadnym problemem, już dawno zorganizowana czeka tylko na Małą :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam też wykonać Twój "krem do zadań wszelakich". Oczywiście z hardcorowej porcji :D Mianowicie tam, gdzie napisałaś 2 łyżki chciałabym dodać 40 g masła, tam gdzie 1 łyżka masła i lanolina - 20 g. Zastanawiam się tylko ile wtedy dodać oleju babassu, lnianego, witaminy E i wosku candilla? Po 15 ml olejów i niecałe 8 ml wosku i witaminy będzie w porządku? Będę bardzo wdzięczna za pomoc :)
Nie zaczynaj od hardkorowej porcji, bo co z tym zrobisz jak Wam ten krem nie spasuje? :), zacznij od małej takiej jak podałam w przepisie jak się sprawdzi zawsze możesz dorobić, to nie trwa długo.
UsuńZa późno :D zrobiłam hardcorową wersję, ale już mi się podoba ten krem i ląduje wieczorem na moje ręce :)) Jest moc! Dziękuję :*
Usuń:) ufff to czuję ulgę, że krem się sprawdza, a nie wyszła kaszanka ;) !
UsuńA gdzie można zakupić składniki do tego kremu do zadań specjalnych? Dostanę to w aptece? Podobnie jak koleżanka mam aktualnie małego Pasażera, który powinien przyjść na świat na koniec czerwca😉
OdpowiedzUsuńW sklepach z półproduktami kosmetycznymi
UsuńCzy ta łagodna pianka do mycia twarzy nadaje się dla ośmiolatka? Nie będzie za mocna?
OdpowiedzUsuńNie, nie będzie za mocna :)
Usuń