Znacie takie kosmetyki, które mają fantastyczne działanie, ale są kłopotliwe w użytkowaniu? Ja znam takich kilka i do póki nie znajdę na nie sposobu nie piszę o nich na blogu. Tak też było z tymi maseczkami, które mając fantastyczne działanie potrafią strasznie napsuć krwi przy przygotowywaniu.
Zaczynając od początku to są to maski algowe, zastygające.
Po drugie shaker nie jest Wam potrzebny, ba mim zdaniem to przez niego między innymi jest problem z użytkowaniem.
Cały problem z tym urządzeniem jest taki, że jest po prostu za duży. Gdyby był o połowę mniejszy mieszanie w nim masek nie tylko algowych miałoby sens i byłby do tego świetny. Tymczasem, maska rozpływa się po ściankach, ciężko ją wydobyć i masę jej się marnuje.
Polecam rozrabiane jej w misce.
Po trzecie jedna maska spokojnie wystarcza na 3 użycia, a nie jak napisane na opakowaniu jedno czy jak sugeruje producent 2.
W zależności od tego ile płynu użyjecie do ich rozrobienia i czy zechcecie nakładać je również na szyje i dekolt. Jedno jest pewne instrukcja na opakowaniu nie jest dobra. Zużycie całej maseczki na jeden raz nie jest dobrym pomysłem - jest jej wówczas za dużo.
Po czwarte proporcje musie ustalić sami i nie sugerować się raczej tym co napisano na opakowaniu.
Maseczkę rozrabiamy tak, że mieszając dodajemy do niej wody i sprawdzamy czy konsystencja nam odpowiada.
Po piąte działanie tych produktów jest świetne. Skóra rozświetlona, miękka, ujędrniona, odżywiona. Jeżeli macie w planach większe wyjście to przed nim zróbcie sobie tą maseczkę i nie będzie Wam potrzebna żadna baza pod makijaż. Jeżeli już opanujecie sposób rozrabiana i użytkowania przypuszczam, że podobnie jak ja uzależnicie się od nich na dłuższy czas.
Maseczki możecie na pewno kupić na stronie producenta KLIK
Kobiety w ciąży - NIE
Matki karmiące - TAK
Nie znam tych masek, ale skoro są dobre, to może warto je zakupić.
OdpowiedzUsuńFantastycznie, że pod postami zaczęłaś umieszczać info dla ciężarnych i karmiących piersią! <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wszystkimi uwagami. Podobne mam co do maseczek Nacomi z okrągłych pudełeczek. Mi wystarczy kilka łyżeczek na całą twarz. I rozrabiam w miseczce. Sroko, może przejrzysz przy okazji serię różową z Vianka. Pojawiają się u nich bowiem kosmetyki bez oleju sojowego w składzie.
OdpowiedzUsuńNie miałam maski z shakerem, właśnie dlatego, że wydawał mi się zbędny, wolę peel-off w słoiczku, ale też starcza mi na więcej użyć niż jest to napisane na opakowaniu.
OdpowiedzUsuńhmm muszę je wypróbować, choć za zwyczaj nie używam maseczek
OdpowiedzUsuńWidzę, że świetne i nie drogie te maseczki.
OdpowiedzUsuńA czy moglabys poradzic jak radzisz sobie z grutkami w trakcie rozrabiania?
OdpowiedzUsuńPrzy glinkach mieszam i grudki znikaja a tu probowalam wymieszac w malym sloiczku zamiast shakera i nic, probowalam w miseczce pedzelkiem i tez nic. Grudki a raczej grudy nalozylam na twarz:)
Wlewam całość wody i mieszam szybko i energicznie - grudki się trafiają, ale nie ma ich dużo.
UsuńJest sposób na niewygodę shakerów - po wytrzepaniu zawartości strzepujemy jednym ruchem wszystko trzymając wieczko w dole - cała zawartość wędruje tam i wygodnie pobieramy zawartość na twarz palcem czy szpatułką :).
OdpowiedzUsuńPolecisz prosze jakies maseczki dla kobiet w ciazy?
OdpowiedzUsuńWszystko co polecam opisuję na blogu, poszukaj może coś będzie Ci pasowało.
Usuń