19 marca 2013

Wiecznie zdziwiona dekonstruktorem

Pamiętam kiedy przynieśliśmy do domu młodego - małe zawiniątko (choć nawet wtedy nie był taki mały). Pamiętam to szalone uczucie radości, że już wracamy do domu do znanej przystani, że w końcu przestaną nam towarzyszyć obcy ludzie, będziemy tylko my i pamiętam też ten strach czy damy radę. Wiadomo nigdy nie jest tak jak sobie wyobrażamy, nigdy nie da się przewidzieć  wszystkich możliwych scenariuszy.



Człowiek tymi trzęsącymi się rękami  przewija malucha i z każdym ruchem zastanawia się czy dobrze to robi.
I mimo, że te chwile mają swój urok (no może nie te jazdy wózkiem po mieszkaniu od 2-4 nad ranem z drącym się maluchem) jednak to teraz kiedy Młody jest taki komunikatywny, pomysłowy i szalony uważam za najlepszy okres jaki do tej pory zaliczyliśmy.

Moment kiedy otwiera oczy i krzyczy mamusiaaaa nawet ja jest to 5 rano jest cudny. Nawet kiedy skacze po łóżku (jeszcze nie widział Wejścia Smoka - już się boję co to będzie jeśli faktycznie jest tak bardzo do mnie podobny jak mówią) przyprawiając mnie o zawał. Cudne chwile, kiedy przytula buzię do boku kota paca ją swoja łapką i mówi "moja, moja".  cały czas mówi, non stop, jak nie mówi to śpiewa "Bob budowniczy damy radę!" , albo (o zgrozo!) "Bają bongo hej!", albo powtarza wszystko co usłyszy nawet w telewizji.

Ostatni nasz hit klocki. Już od dawna obserwowałam, że młody buduje wieże. Klocków jednak mieliśmy mało ledwie jakieś 60szt. Cóż było robić kupiłam 500szt.

Przyszedł kurier przyniósł klocki w wielkim kartonowym kuble. Michalisko obudziło się z drzemki i oszalało.Choc obecnie zajmuje się dekonsrukcją tego co rodziciele zbudują (ci ostatni też maja niezłą zabawę :) )




58 komentarzy:

  1. O tak! Musimy wyglądać zabawnie z wiecznie zdziwionym wyrazem twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwie sie, tez bym oszalala:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ile klocków!! to daje nieskończoną liczbę kombinacji! uwielbiam klocki, mój Młody też :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie im więcej klocków tym lepsza zabawa

      Usuń
  4. O ja! Ile klocków!
    Super sprawa! My tez budujemy...a potem Olek wszystko burzy :)
    Ale zabawa jest najlepsza!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale klocków, fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale paka klocków! U nas zabawa wygląda tak: mama z tatą bawią się klockami a córka ich obserwuje i czeka kiedy będzie mogła zburzyć ich dzieło. Mam nadzieję, że niedługo się zamienimy miejscami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez uwielbialabym tek okres, gdyby nie te ataki szalu i chec np wybiegniecia na ulice:/ My mamy troche drewnianych i troche duplo, wiec poki co wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, klocki to zabawki ponad czasowe. Nadal mam swój zestaw z dzieciństwa. Stoi w dużym pokoju, bo zawsze jak dzieci przyjdą do nas to chętnie sie nimi bawią.
    Dzieci jak dzieci, ale dorośli również :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też chcę!
    raj dla dzieci po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  10. mój by oszalał gdyby tyle klocków zobaczył. Drewniaki to jego ulubiona zabawka ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 500 sztuk!! :) Szaleństwo! Ale Młody ma radochę teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrałam największy zestaw jaki udało mi się znaleźć :)

      Usuń
  12. ale bym sie pobawiła też takimi klockami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe, my ze Starym też lubimy budować z klocków:D A nasz Synek najczęściej lubi burzyć nasze dzieła. Dzięki temu zabawa nie ma końca:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne klocuszki.
    Macierzyństwo fajna rzecz, już nie mogę się doczekać swojego brzdąca.!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ ma klocków! Sama bym się pobawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja też wolę ten okres teraz od tego co było jak był niemowlaczkiem :), mimo krzyków i buntów.
    A z klockami tak samo - destruktor i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  17. a gdzie kupiłaś taką ilość? bo ja właśnie rozglądam się za takimi klockami.

    OdpowiedzUsuń
  18. ależ klocków!!!!

    kochamy drewniaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też budowałam wieże z klocków, po latach wylądowałam na architekturze PW ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to niezła przyszłość przed mym młodym :)

      Usuń
  20. Klocki to ponadczasowa zabawka, tym bardziej drewniane :)
    U nas jak tata buduje z córką to przychodzi taki moment, że Tusia jest odganiania jak mucha :P .... bo przeszkadza i burzy, ale dzięki temu ich zabawa trawa dłużej i mama ma chwilę dla siebie lub na ogarnięcie mieszkania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Prawdziwe klockowe szaleństwo!
    P.S Ja też mam takiego Małego Potworka co wszystko dekonstruuje :D

    ale ten czas Nam leci, co ?

    OdpowiedzUsuń
  22. 500! łejery! jakie miasto można zbudować! przyjeżdżam jutro, będę budować ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też, tylko ciagle jak mąż jest, patrzymy na niego i wykrzykujemy "popatrz ale smiga, oooo noge podnosi! zaraz wstanie" i tak od rana do wieczora :)))
    Już nie moge się doczekać klocków. Narazie jest gryzienie wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  24. My mamy podobne, lubimy, zawsze są porozrzucane w pokoju, niestety w tym dużym ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to samo największy pokój największy bałagan :)

      Usuń
  25. chyba się skuszę na taki zestaw :) niby się wstrzymuję do zrobienia pokoju Małemu, ale w sumie, po co czekać, skoro tyle frajdy z tego jest ? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj czemu jeszcze smoczka używamy?

    OdpowiedzUsuń
  27. Pińcet, ja nie mogę :D Będzie inżynier jak nic! Luśka też uwielbia drewniaki - ostatnio pasjami ozdabia te naturalne kredkami. Buziakujemy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Łolaboga! Toż to by nam całą kawalerkę zajęło :D

    Boziuniu, jaki Mały Rycerz już duży :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać