18 marca 2013

Co wolno wojewodzie ... czyli rzecz o blogowaniu

Tak mnie naszło na przemyślenia po niedawnych i co ciekawe coraz częstszych dość nieprzyjemnych komentarzach - niektóre nawet z wycieczkami osobistymi.

źródło: KLIK


Gdzieś niedawno przeczytałam, że blogger to taki trochę narcyz i ekshibicjonista.  W sumie racja! Skoro decyduję się pisać bloga to mam gdzieś w środku wiarę w to, że to co mam do powiedzenia jest na tyle istotne, że inni będą chcieli to czytać. No i niewątpliwe trąci to ekshibicjonizmem, w końcu dzielę się sobą. Tylko? Czy to, że pisze, że się odsłaniam, że dzielę się tym co dla mnie istotne powinno sprawiać, że wystawiam się na cel ?

Ciekawym jest fakt, że że zawsze ktoś próbuje wcisnąć mnie w jakieś ramy, zamknąć w szufladce i żądać, żebym pisała to  co on myśli, że pisać powinnam. Nagle mój blog, moje poglądy, moje przemyślenia maja się stać takie jak on sobie tego życzy. Nie czuje się gościem, który został zaproszony tylko szefem, który wymaga. Owszem czytelnik jest ważny (albo robi się ważny w pewnym momencie) to dzięki niemu blog żyje, to dla tych choćby tylko paru komentarzy się pisze. Nie oszukujmy się, blog otwarty to nie pamiętnik to czytają obcy nieznani nam ludzie, pisze się takiego bloga bo uważa się, że dla innych może być to ciekawe. Pamiętniki pisze się do szuflady, albo jako blogi zamknięte, albo tylko dla wybranych czytelników. Blog otwarty to taka "gazeta" z możliwością natychmiastowej weryfikacji i konfrontacji z czytelnikiem.

Konfrontacja z czytającym jest zawsze wyzwaniem - nie zawsze mamy rację w tym co piszemy, nie zawsze to co piszemy podoba się innym, często czytelnik pokazuje zupełnie inną stronę tematu, często zmusza do zastanowienia się na postawą. 
Gorzej jeżeli przy takiej konfrontacji zaczynają się osobiste wycieczki, chęć dokopania komuś bo mam zły dzień, bo nie toleruję inności, bo nie lubię. Ciekawe, że do tego typu zachowań zdolni są w zasadzie tylko "anonimowi czytacze". Inni właściciele blogów nie palą się do osobistych wycieczek Do kłótni i owszem zwłaszcza przy dwóch różnych stanowiskach. W kłótniach czy słownych przepychankach miedzy blogerami jest przerzucanie się dowodami, teoriami itp... , rzadko, bardzo rzadko w grę wchodzą osobiste wycieczki. 

Czemu to piszę? Bo poczułam, że coraz więcej osób chce decydować o tym jak ma wyglądać MÓJ blog. I tak mnie zastanawia (coraz częściej przyznaję) czemu miałabym słuchać kogoś? Nie rozumiem tego. Jeśli ktoś chce widzieć mój blog innym niech sam założy bloga i robi go tak jak uważa, nie ma obowiązku  przychodzić tu i czytać. Nie rozumiem po co tu przychodzi skoro mu się ten blog nie podoba, nie zgadza się z nim, nie lubi mnie?

Po tym ostatnim akapicie już czuję jak lecą teksty - "jest demokracja"! No ba jest, tylko ja też mam prawo do tej demokracji. Nie rozumiem dlaczego ta demokracja miałby być dla wszystkich innych tylko nie dla mnie. Jak czegoś nie lubię to tam nie chodzę, jak kogoś nie lubię to go unikam - cenię sobie własne nerwy.

Tak więc moi mili (żarcik) anonimowi komentatorzy, którzy przychodzicie tu celem pokazania jacy jesteście ważni, jak bardzo macie mnie w doopie, jak bardzo mnie mnie lubicie, za jak bardzo  szkodliwe uważacie czytanie moich wpocin - komentarze są moderowane i to ja decyduję czy będą opublikowane. To JA  decyduję jak wygląda MÓJ BLOG, to JA tu piszę i to  JA  będę decydowała co się TU będzie znajdować.

ps.

Anonimie od tekstu o słoiczkach i głupich matkach  siedzących w sieci - swoje rady o tym co matki mogą robić będziesz musiał zachować dla siebie - radze szybko poszukać specjalistycznej poradni psychologicznej może jest jeszcze szansa dla Ciebie. 

27 komentarzy:

  1. Ojej. No pewnie, że moderuj :) masz rację, po co publikować często obraźliwe bzdety, też się zawsze denerwuję jak czytam takie komentarze, a co dopiero właściciel bloga. Po co sobie szargać nerwy. Inaczej wygląda sprawa oczywiście, kiedy ktoś potrafi przedstawić swoje odmienne zdanie w kulturalny sposób, ale chamstwo? I tak nas zalewa dookoła, niestety..:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Się przejmujesz głupotami, daj spokój. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na blogach nie ma demokracji... Obiektem kultowy jest właściciel, który to decyduje na ile pozwoli czytelnikom. Jeśli wprowadzi ustrój demokratyczny to będzie jego własny wybór, ale tak na prawdę, na dłuższą metę sie to nie sprawdzi. Blog jest ciekawy tylko wtedy kiedy autor pisze tak jak czuje i jak myśli, jeśli zaczyna słuchać komentatorów i ustawiać posty głównie pod nich, blog staje sie wysypiskiem, którego na dłuższą metę nie da sie czytać.
    Popieram z całego serca. osobiście wchodzę tu dla tego, że lubię Cie czytać, odpowiada mi twój sposób wypowiedzi i uważam, że blog wiele straciłby na atrakcyjności gdybys pisała stricte po to co inni chcą usłyszeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram:-) twoj blog wiec twoja sprawa jak go prowadzisz:-) Osobiście bardzo przypadł mi do gustu i w wolnych chwilach chetnie zaglądam:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze napisane! :) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Święte słowa.;)
    Nie chcesz- nie czytaj, ale nie decyduj za mnie jak mój blog ma wyglądać. Super.
    Pozdrawiam.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Amen! Podpisuje sie pod tym obiema rekoma! Ludzie maja zalosne zycia i kozacza w necie, bo mysla, ze sa anonimowi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie warto się przejmować anonimowymi komentarzami. Wiadomo, że sieć to miejsce, gdzie ludzie wylewają swoje frustracje i nienawiść.
    Blog fajny, więc nie warto zwracać uwagi na takie wpisy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Będąc blogerem trzeba być odpornym na krytykę. Jak w życiu, im więcej mówimy o sobie, tym więcej znajdzie się osób o innym podejściu i poglądach. Ostatnio wdałam się we flejm na temat porządków, mój dom nie jest sterylny, sprzątam raz na miesiąc i okazuje się, że wielu osobom bardzo to przeszkadza. Na przykład że moje dziecko będzie raczkować po brudnej podłodze. No i trudno, każdemu ma się prawo nie podobać mój syf i bałagan, ja lubię, dziecko od tego jakoś nie choruje (nawet przeciwnie), macham ręką i żyję dalej. Dyskusja co prawda nie na blogu, ale na forum, ale co to za różnica. Dla mnie odwrotnie, szczególne upodobanie do porządku i trzymania dziecka w sterylnych warunkach wydaje mi się dziwne (np. mamy rzucające się z mokrymi chusteczkami na dziecko, które dotknęło ziemi albo drzewa albo czyszczące meble i podłogi do ostatniego pyłku, jakby nie miały nic ciekawszego do roboty). No i trudno, wolny kraj, wolność słowa, nie zawsze nasze oglądy przypasują większości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog i twoja sprawa jak go prowadzisz, jak komuś się tu nie podoba to niech nie wchodzi i tyle... Ludzie czasami mają takie dziwne problemy ehhh...
    A ja lubię tutaj wszystko i cieszę się, że nie masz zamiaru się zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimy najlepiej ignorować, a ich komentarze usuwać. No i starać się nie przejmować, choć wiem, że czasami jest ciężko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. musisz mieć pewnie niezły ubaw czytając niektórych anonimów, a z drugiej strony potrafią nieźle zaleźć za skórę i zepsuć humor, najważniejsze jest jednak to, że jesteś sobą, nie robisz/ mówisz czegoś pod publiczkę, jesteś szczera i prawdziwa, myślę że tylko to się liczy...

    życzę wszystkiego dobrego!

    asia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Okazuje się że z blogiem jak w życiu. Wszyscy chcą Ci dyktować jak masz coś tam robić, a jak nie robisz tak jak Ci dyktują to jesteś taka, siaka i owaka. Cóż za odwaga dyktować swoje warunki na nie swoim terytorium! Brawo dla anonimowych tchórzy w sieci!! ;] Krytyka może mieć pozytywny wydźwięk - jeśli jest konstruktywna, logiczna i sensowna. Ciężko taką spotkać...

    OdpowiedzUsuń
  14. podpisuje pod tym postem, trzeba strzepać anonima z ramienia i isc dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No i tyle w tym temacie, lepiej tego ująć nie mogłaś :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  16. najlepsze jest to, że "najmądrzejsze" komentarze zawsze schowane są pod anonimowością. Szkoda, że nia mają ludzie odwagi odpowiadać za to co mówią...

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki ten internet, ze anonimy czują się mocne. Tak naprawdę - wydaje mi się, ze przemawia za tym straszna frustracja. Niestety, na trolle nic się nie poradzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój blog jest uchylonym rąbkiem mojej duszy, mojego domu... :)

    świetnie to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny tekst, ja również jestem zdania, że jak komuś się blog nie podoba to niech go czyta nikt go przecież nie zmusza:)
    A po za tym twoje rady często są bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Główna zasada - nie karm trolla, a osoby robiący osobiste wycieczki to trolle chcący się dowartościować.

    OdpowiedzUsuń
  21. Olać, chociaż czasem pewnie cierpliwość na zerowym poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mądre słowa i dobre posunięcie. Nigdy nie rozumiałam i mam nadzieję, że nigdy nie zrozumiem tego wymądrzania się na cudzych blogach. Jeśli nie pasuje mi czyjś blog, to co na nim ktoś pisze - to po prostu go nie czytam i wydawało mi się, że to naturalne podejście do sprawy. Jeśli ktoś komentuje, nawraca, nakazuje itd. tzn. że jego pobudki jednak są inne i, że komentowany blog nie jest mu obojętny,a wręcz, że czyta go z wypiekami na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Rzeczywiście Trolle mogą nieźle dokuczyć.. łatwo radzić ,"nie przejmuj się".. Zastanawiam się , jak daleko można posunąć się w zawistnym niszczeniu kogoś. Na szczęście jest też kilku mądrych ludzi, którym prawda nie jest obojętna.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać