13 lipca 2015

Dlaczego oleje nie chronią przed promieniowaniem UV



Na fali kolejnych pseudonaukowych rozważań dziwnych portali o tym jak to wszystkie filtry przeciwsłoneczne są złe, jak to wielkie koncerny nas wykorzystują, szkodzą nam i trują pojawiła się informacja jak to można sobie zwykłymi olejami roślinnymi ratować życie, nie dać się wykorzystywać itp...

Memy o tym jakie oleje mają jaką ochronę SPF krążą po całym internecie, przekazywane są jak mantra i objawienie z ust do ust, przyprawiając o bezsenność kolejne matki. Ja zaś jestem zalewana linkami i pytaniami co o tym sądzę.

Niestety jestem również zalewana mailami z pytaniami jak radzić sobie z poparzeniami po słonecznymi bo ktoś właśnie używał tych olei zamiast kremu z filtrem. Przyznaję, że często włącza mi się opcja "Mała Mi" i mam ochotę napisać, żeby zwrócił się do sprzedawcy lub autora memu, który mu taki pomysł sprzedał.

Co więc sądzę o olejach używanych jako filtry? 
No więc sądzę, że ktoś kto sprzedaje oleje postanowił zrobić sobie super reklamę, wykorzystać panikę, modę na oleje i bycie eko i próbuje zarobić krocie na kolejnej niewiedzy.

Ogólnie rzecz ujmując, żeby filtry działały muszą znajdować się na powierzchni skóry - czyli muszą posiadać "odpowiednią" lepkość, konsystencję i gęstość. Nie mogą się "wchłaniać". Muszą wykazywać również odpowiednią absorpcję promieniowania. Co równie ważne muszą być nałożone jednak  w sporej ilości, żeby odpowiednio chronić.

Czyste oleje jednak częściowo się wchłaniają ( o ile można tak to nazwać), warstwa na skórze, jaką pozastawiają jest bardzo mała, nie dają się nałożyć w większej ilości. Nie posiadają odpowiedniej absorpcji.

I co najważniejsze badania wskazują na współczynnik SPF - czyli ochronę przed promieniowaniem UVB, a nie UVA . Badania wykazują, że za "powstawanie" czerniaka odpowiedzialne są zarówno promieniowanie UVB, jak i UVA.

Jeszcze jedno takie przemyślenie mnie naszło, jak to się mówi "na chłopski rozum" czy naprawdę myślicie, że koncerny kosmetyczne wywalałaby całą masę kasy na badania nad filtrami, gdyby mogły rozlać do butelek mieszankę kilku niedrogich olei i sprzedawać je za grubą kasę?
Czy wszystkie te firmy produkujące ekologiczne kosmetyki babrałby się w jakiś bielących maziach, zamiast sprzedawać ekologiczne olejki naturalne?


15 komentarzy:

  1. Im mniej chemii tym lepiej. Jestem tego zdania i dlatego filtrów nie używam :P Ale ja też z dzieciakami się nie opalam, więc o poparzeniach słonecznych do tej pory mowy nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację filtry z olei nie będą dość dobrze chronić, lepsze są (mniej szkodliwe dla organizmu) filtry mineralne. a co do pytania o koncerny farmaceutyczne i oleje to będą się bawić w badania bo to jest dla nich właśnie kasa, naturalnej substancji jaką jest olej nie opatentują i nie będą mieli wyłączności na kilka lat na kosmetyk, dlatego będą się w to "bawić" i wmawiać, że naturalne oleje wcale nie działają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patenty na filtry ma tylko jeden koncern cała reszta babra się w tym co jest na rynku więc bardziej opłacalne byłoby jednak nalewać olei do butelek.

      Usuń
  3. Ciekawe rozważania, nigdy nie brałam tego w ten sposób, oleje są dobre ale na krótkie opalanie stopniowe .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro ludzie i tka nie czytają etykiet to co by im szkodziło właśnie tak postępować? Jeszcze można by sobie na takim kosmetyku walnąć naklejkę 100% natury :)

      Usuń
  4. Jaka ja jestem zacofana i nie wpadłam na oleje do opalania. Zawsze myślałam, że filtry po coś w tych kremach są a tu proszę. Dla siebie i dziecka używam kremów z filtrami mineralnymi i za nic nie zrezygnuje bo mieszkamy na wsi i Młody lwią część dnia spędza na podwórku wiec 10000 razy bardziej wole posmarować niż zamykać 3.5 latka w domu.

    Sroko mądry tekst.

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko ile razy można pisać (do Alergiczne dziecko) że każdy kosmetyk wprowadzany na rynek musi mieć certyfikaty bezpieczeństwa bez których nie można go używać.To prawda nie wszytki kosmetyki mają dobre składy, ale na miłość boską nie może być w nich substancji toksycznych czy rakotwórczych. Po sieci lata tysiące pseudo naukowych rozważań na temat tego co to nas w kosmetykach zabija! a prawie wszystkie to bzdety. A odnośnie filtrów, to kto więcej zarobi na modzie na eko, koncerny farmaceutyczne które potem wynajdą cudowne lekarstwo na czerniaka (nowotwór skóry) czy koncerny kosmetyczne które proponują produkty z filtrami? Prowadziłam w wakacje akcje "słońce bez czerniaka" i próbowałam uświadomić trochę osób że słońce to przede wszystkim wróg i trzeba się z nim obchodzić delikatnie, ale jak słyszę, że na oleje się opalają i bez okularów żeby nie dać zarobić firmą kosmetycznym to aż ręce opadają. Też uważam że na oleju to można smażyć kotlety nie skórę....ps chciałbym tu też wspomnieć że kosmetyki z filtrami nie blokują wytwarzania witaminy D w organizmie gdyż 1. Nie chronią skóry w 100% a 2. Potrzebna jest mała dawka promieniowania aby organizm wyprodukował tą witaminę. To tak na marginesie bo dużo osób uważa że jak się posmarują to natychmiast będą mieli niedobory witaminy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko ile można pisać, że każdy koncern jest nastawiony na zysk?! "każdy kosmetyk wprowadzany na rynek musi mieć certyfikaty bezpieczeństwa bez których nie można go używać" Serio?! Gdyby to była prawda to Sroka nie miałaby o czym pisać... Kosmetyki drogeryjne/apteczne toną w gównianym składzie, obojętnie czy mają certyfikat czy nie. Zamiast wylewać jad na Alergiczne dziecko sama trochę pomyśl. Piszesz: " nie może być w nich substancji toksycznych czy rakotwórczych" więc chyba nie czytasz bloga ze zrozumieniem... Rację masz z tym, że kosmetyki z filtrami nie chronią skóry w 100%, ale bzdurą jest, że potrzebna jest mała dawka promieniowania aby nasz organizm ją wyprodukował, no chyba, że na UM w Poznaniu oszukują studentów...

      Usuń
    2. Tak, tak, certyfikaty itp... To jak z lekami. Wytłumacz to matkom które zażywały Talidomid w ciąży jakiś czas temu

      Usuń
    3. A co za różnica? W naszej szerokości geograficznej i tak trzeba suplementować wit D.
      Takie już prawo dorosłego, że podejmuje decyzję czy posmarować dziecię filtrem czy nie. A dziecię będzie ponosić tego konsekwencje; wcześniej lub później.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Możesz rozwinąć pytanie? Nie bardzo rozumiem o co chodzi?

      Usuń
    2. Pewnie chodzi o to czy masłem shea można zastapić filtry.

      Usuń
  7. A o jakich badaniach mówisz? Odnośnie ochrony UVB. I możesz rozwinąć myśl, że tylko jedna firma ma patenty na filtry?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać