źródło: internet
Kolejna lekcja o tym dlaczego warto czytać składy kosmetyków (no i nie tylko kosmetyków).
Czy przyszło wam do głowy, że drogo nie znaczy dobrze? No dobra dobra udowodniła to już na tym blogu nie raz :D . Już wiele mam wie, że cena nie zawsze idzie z jakością.
Ale ....
Czy przyszło wam kiedyś do głowy, że za ten sam produkt, ale w innym opakowaniu i pod inną nazwą, ale od tego samego producenta możecie zapłacić nawet o połowę więcej? Znajdą się takie osoby, które to wiedza, ale spora większość nie ma o tym pojęcia.
Otóż niestety takie praktyki stosują producenci - pewnie nie wszyscy, ale jakoś wierzę że spora większość.
Nie wiem z czego to wynika, raz napisałam z takim pytaniem do producenta nie otrzymałam odpowiedzi. Cóż jednostki, które zauważają takie praktyki pewnie są nieliczne więc szkoda na nie czasu.
Można się łudzić, że produkty użyte do wyrobu obu kosmetyków są różne jakościowo, ale to oznaczałby że klient z grubym portfelem jest, albo idiotą (bo lubi przepłacać), albo lepszy (bo dla niego warto się postać). Nie wiedzę w tym przypadku niestety opcji nr. trzy co powoduje że w każdym z tych przypadków producent to ... no nie będę się wyrażać :) .
No to teraz o co mi chodzi. Po co ja się produkuję, po co smędzę i czemu do diaska próbuję wciąż namawiać wszytki do czytania składów.
Przykład nr. 1
Koncern L'oreal
AGE PERFECT Krem na Noc Intensywne Odżywianie:
cena - około 65 zł
skład:
Aqua, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Isocetyl Stearate, Hydrogenated
Polyisobutene, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba,
Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Camelina Sativa Oil,
Hydroxyethylpiperazine Ethane Sulfonic Acid, Rosa Canina Fruit Oil,
Origanum Majorana Leaf Oil, Anthemis Nobilis Flower Oil, Prunus
Armeniaca Kernel Oil, Citrus Aurantium Amara Flower Oil, Citrus
Aurantium Dulcis Peel Oil, Zea Mays Oil, Cera Microcristallina,
Paraffin, Royal Jelly Extract, Sorbitan Tristearate, Calcium Pantetheine
Sulfonate, Copernicia Cerifera Cera, Isohexadecane, Ascorbyl Glucoside,
Disodium Edta, Propylene Glycol, Hydroxyapatite, Caprylyl Glycol,
Passiflora Edulis Oil, Xanthan Gum, Polysorbate 80, Acrylamide/Sodium
Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Acrylates Copolymer, Oryza Sativa
Bran Oil. Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Ci
15985, Ci 47005, Linalool, Geraniol, Eugenol, Coumarin, Limonene,
Citral, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum.
Nutri - Gold, Nawilżająca terapia odżywcza na noc
cena - około 37zł
skład:
Aqua, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Isocetyl Stearate, Hydrogenated
Polyisobutene, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba,
Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Camelia Sativa Oil,
Hydroxyethylpiperazine Ethane Sufonic Acid, Rosa Canina Fruit Oil,
Origanum Majorama Leaf Oil, Anthemis Nobilis Flower Oil, Prunus
Armeniaca Kernel Oil, Citrus Aurantium Amara Flower Oil, Citrus
Aurantium Dulcis Peel Oil, Zea Mays Oil, Cera Microcristallina,
Paraffin, Royal Jelly Extract, Sorbitan Tristearate, Calcium Pantetheine
Sulfonate, Copernicia Cerifera Cera, Isohexadecane, Ascorbyl Glucoside,
Disodium EDTA, Propylene Glycol, Hydroxyapatite, Caprylyl Glycol,
Passiflora Eduus Seed Oil, Xanthan Gum, Polysorbate 80,
Acrylamide/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Acrylates
Copolymer, Oryza Sativa Bran Oil, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl
Hydroxyhydrocinnamate, CI 15985, CI 47005, Linalool, Geraniol, Eugenol,
Coumarin, Limonene, Citral, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum.
Czy ktoś widzi różnicę w składzie?
Rodzima firma
Oceanic Pharmaceutic- czyli słynne AA
Oceanic, AA Therapy, Mama i Ja, Mydło
cena - około 4 zł
skład:
Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Elaeis Guineensis (Palm)
Acid, Glycerin, Sodium Chloride, Elaeis Guineensis (Palm) Kernel Acid,
Paraffinum Liquidum, Chamomilla Recutita, Tetrasodium Etidronate,
Tetrasodium EDTA, CI 77891, Parfum, Citronellol, Limonene, Linalool.
Oceanic Pharmaceutic, Oillan, Mydło natłuszczające w kostce
cena - około 8zł
skład:
Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Elaeis Guineensis (palm)
Acid, Glycerin, Sodium Chloride, Elaeis Guinensis (palm) Kernel Acid,
Paraffinum Liquidum, Chamomilla Recutita, Tetrasodium EDTA, CI 77891, Parfum, Citronellol, Limonene, Linalol.
Znajdź różnicę w składzie :)
To tylko dwa przykłady znalezione (a raczej przypomniane sobie) na szybko. Takich perełek widziałam więcej te firmy nie są jedyne - żeby nie było, posłuży mi jako przykład.
Praktyki gdzie składniki są poprzestawianie w składzie, a raczej zamienione miejscami np. to co było na miejscu 5 jest na 6, a to co na 6 jest na 5 też jest baaardzo częste. No ale wtedy to jest niby już naprawdę inny skład % - choć jakoś nie bardzo w to wierzę.
Hasło na dziś "czytajcie składy nie dajcie się nabijać w butelkę"
ps. po wczorajszym słonecznym dniu znowu u mnie pada śnieg cholewa czy to się nigdy nie skończy?
Dlatego właśnie częśto sprawdzam skład:))
OdpowiedzUsuńz racji tematyki na moim blogu, znam takich przykładów na pęczki a już szczególnie jest to zauważalne w kosmetykach które są w dyskontach . Często są to wysokiej jakości kosmetyki tylko pod logo sklepu a skład nie rożni się kompletnie niczym.Ostatnio wypatrzyłam taką perełkę w Kauflandzie płyn micelarny za 3zł a jako produkt markowy 28zł -różnica w cenie kolosalna.
OdpowiedzUsuńZnam też takie przykłady, jednak różnica w cenie w takim przypadku to raczej wypadkowa ilości jaką zamawia u producenta dyskont i umowy jaką producent ma ze sklepem, czyli np. ja zrobię po kosztach kosmetyk, a wy wstawicie moje inne kosmetyki na półki.
Usuńja napiszę o tym zdjęciu u góry, że fajne kolczyki :D. Chciałabym takie :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo fajnie niestety nie pamiętam skąd jest zdjęcie ;)
UsuńNo nie źle. Odkąd trafiłam na Twój blog czytam składy jednak to o czym dziś napisałaś. Jest praktycznie nie do ogarnięcia trzeba było by w drogeriach porównywać produkty albo wcześniej w internecie. Niesamowita sprawa !
OdpowiedzUsuńpo pewnym czasie samo przychodzi "ja już chyba kiedyś widziałam taki skład" :)
UsuńNa szczęście czytam składy, a jeśli nie czytam, to trafiam na ludzi, którzy mnie nakierowują na właściwą - tańszą drogę :D
OdpowiedzUsuńPS. U mnie leje i leje...
Dobrze mieć sprawdzonych doradców :)
UsuńJuż kiedyś o tym wspominałaś, ale bez podania przykładów, nie pamiętam przy jakim konkretnie poście. Ja osobiście Loreala nie lubię, ale wiele osób uważa, że skoro to droga firma i jest o niej dużo i wszędzie (nie pomyślą, że maja po prostu dobry PR) to im jakość doope urwie.
OdpowiedzUsuńByć może że wspomniałam już mi to umyka
UsuńCzytanie nie boli :P
OdpowiedzUsuńDokładnie, a nieczytanie kosztuje :P
Usuńnie mam głowy do zapamiętywania tych trudnych nazw, ale też czytam składy.
OdpowiedzUsuńIdzie mi powoli i opornie , najwyżej zajmie mi to kilka lat :P
Nic się nie martw za jakiś czas zobaczysz różnicę byle się nie poddawać
UsuńMuszę się przyznać do tego, że nigdy nie czytałam składu na żadnym zakupionym przeze mnie produkcie kosmetycznym dopóki nie trafiłam tutaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za otworzenie mi oczu :)
Podpisuję się rękami i nogami. Mam tak samo. I dziękuję Ci :)
UsuńA nie ma sprawy polecam się na przyszłość :)
Usuńczytam składy mimo iż nie wszytsko rozumiem :)
OdpowiedzUsuńa ja bym z chęcią poczytała więcej podobnych przykładów :)
ściskam !
u mnie niby słońce się przebija, ale śnieg nadal leży, kpiny sobie urządza i nie chce stopnieć, no bardziej bezczelnej zimy to już nie było pf ;)
Zrozumienie przyjdzie samo zobaczysz
Usuńrzadko czytałam... Do dzisiaj!
OdpowiedzUsuńu mnie płatki śniegu wielkości piłki. Źle się dzieje...
:D no to się cieszę, że sprowadziłam kolejną duszyczkę na dobrą drogę :P
UsuńJa dzięki Tobie sprawdzam skrzętnie każdy skład kosmetyku zanim kupie i zasada im mnie tym lepiej to moja zasada numer 1.
OdpowiedzUsuńSuper!
Usuńoj ja też znam te praktyki. Już nie raz zwracano mi uwagę "po co To kupujesz, jak możesz To... bo to jest to samo". Czy moja kosmetyczka, czy fryzjerka... czy też koleżanka. Czytam etykiety, słucham wskazówek. Nie daję się omamić :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie czytać czytać czytać i wychodzi się na tym dobrze
UsuńNajbardziej osławione w sieci są chyba produkty Schwazkopf
OdpowiedzUsuńNo tak to kolejny moloch z tym, ze pod marką Unilever :(
UsuńO rany, aż się boję wybierać teraz kosmetyki bo nie czytam... A właśnie do wyboru kremu z filtrem się zabieram
OdpowiedzUsuńNo nie ma co się bać jedyna strata to finansowa :)
UsuńCiekawe porównanie!
OdpowiedzUsuńAkurat ich nie używam, ale ciekawie zobaczyć coś takiego. ;-)
W zasadzie to lepiej wyglądałby zdjęcia tych składów tak prawdziwie
UsuńŚwietny wpis. Ja kiedyś mieszkałam w Niemczech i juz tam kilka lat temu słyszałam o tych praktykach np w Aldiku. Rzuć troche więcej przykładów jak Ci sie przypomni. Jesteś genialna! Dzięki tobie dowiedziałam sie ze te chusteczki nawilżane z netto które używamy są jednymi z najlepszych i najtańszych. Ja do niedawna czytałam składy głownie spożywcze ale teraz interesuje sie tez kosmetykami. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA wiesz, że miałam też o tym pisać i to już sporo czasu temu:)
OdpowiedzUsuńPracowałam chwilę w firmie kosmetycznej X, pewne rzeczy wiedziałam wcześniej ale to czego się tam dowiedziałam......no cóż...wierzę tylko temu co przeczytam w składzie a i tu trzeba uważać. Muszę kiedyś siąść i napisać:)
Niestety znam też również inne praktyki. Przyznaję się bez bicia boję się o nich pisać :/ .
UsuńWarto czytać, ostrożności nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńU nas za oknem śnieg z deszczem...
Warto warto
UsuńJa jestem z siebie dumna, bo zanim przeczytałam Twój wpis, byłam na zakupach i przez 15 min wczytywałam sie w etykiety dżemów niskosłodzonych. Ku mojemu zdziwieniu dżem ze średniej półki okazał sie mniej słodzony niz ten z najwyższej. Nie wiem czy to możliwe. Wiem, że dziś o kosmetykach piszesz, a ja z tym dżemem jak Filip z konopii wyskakuje:-p
OdpowiedzUsuńWiesz co wielu ludzi nie czyta też składów na opakowaniach żywności, nie mówiąc już o kosmetykach - "przecież mają certyfikaty, atesty itp.. itd.." . warto czytać :)
UsuńDzięki Tobie też zaczęłam czytać składy :) jestem od 2 tyg w Oslo i cały czas jest słońce :) były nawe dni po 20 stopni... Pozdrawiam z ciepłych krajów :P
OdpowiedzUsuńTakiej to dobrze 20 stopni no!
UsuńNieźle! Nie wiedziałam o tym...
OdpowiedzUsuń:/ samo życie
UsuńNie zdawałam sobie sprawy,że takie kosmetyki w składzie niczym się nie różnią. Dzięki :))
OdpowiedzUsuńSama nie kupuje drogich kosmetyków,bo uważam,że tańsze=gorsze to nie prawda,ale fajnie zostać uświadomionym jak firmy robią z ludzi balony ;)
no niestety i to te firmy co robią i droższe i tańsze kosmetyki :/
Usuńja rozpisałam sie kiedys na temat preparatów do zabezpieczania końców, wsród nich "kosmetycznym oszustem" (-> bo taką nazwe nosi moja mała akcja) nr.! jest firma Kerastese (ok 90zl) (czyli njdrozsza odmiana L`Oreala:( za tańszy chociażby jedwab Marion albo Green Pharmacy zapłacimy duż, dużo, dużo mniej a skład ten sam, a czasem nawet dużo bogatszy:/
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, że po mimo tego, że nie znoszę tego koncernu właśnie za takie oszustwa, za testy na zwierzętach itp... nie umiem odmówić sobie używania ich filtrów. Są jednymi z najlepszych na rynku nie ma odpowiedników i bardzo mnie to gryzie.
UsuńO joj nie wiedziałam, że tak jest ! :D
OdpowiedzUsuńMoże po prostu nie przepłacałam bo mnie nie stać i zawsze wybieram te tańsze ;)
O to prawda, warto czytać skład. Ludziom się wydaje, że jak coś tanie to pewnie byle jakie. Dla mnie nabijaniem w butelkę jest woda morska za dzikie pieniądze, gdy w aptece można kupić za grosze to samo zwane solą fizjologiczną, 10x tańsze. Zamiast oliwki na ciemieniuchę wystarczy tania parafina.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze, mam nadzieję, że nie weźmiesz tego za złośliwość - "na prawdę" pisze się razem, czyli "naprawdę". Trochę mnie ukłuło w oczy podczas czytania ;)
Naprawdę nie uważam tego za złośliwość :) - dzięki za zwrócenie uwagi. Niestety jestem dyslektykiem i bardzo cześto nawet "poprawiacz" w przeglądarce nie daje rady :D
UsuńWiem, wiem, ja niby nie mam typowej dysleksji, ale pisząc na klawiaturze robię niesamowite byki i potem siedzę i poprawiam... dlatego czasem wolę, gdy mi ktoś coś zauważy, nie wszystko przeglądarka wyłapie. ;)
UsuńJa się przyznam, że składy kosmetyków (oraz proszków do prania, płynów zmiękczających, pasty do zębów itd) czytam tylko w łazience...A ponieważ tyle razy już sobie obiecałam, że następnym razem przed zakupem chociaż spróbuję spojrzeć na skład - i nigdy mi się nie udało teraz po prostu kupuję tylko te kosmetyki, które ktoś mi polecił...
OdpowiedzUsuńWszystko przychodzi z czasem wierz mi.
UsuńTak to bywa niestety, że niektóre kosmetyki (i inne, np. słoiczki dla maluchów) są drogie, bo inaczej ludzie im nie ufają. Takie przekonanie, że jakość musi kosztować.
OdpowiedzUsuńDobrze, że składy są jawne i dobrze, że o tym piszesz :)
Co mi przypomina ostatnią akcję z lewą serią bardzo drogich pampersów, ileś mam się nacięło, dzieciakom pupy się poodparzały, pieluszki przemakały, koszmar. A "tanie" pieluchy z rossmana okazały się chyba najlepsze na rynku pod kątem dbałości o pupę, aczkolwiek też nie są idealne.
Usuńło matulu, ja odkąd Cię czytam, to czytam i składy i męża edukuję :)
OdpowiedzUsuńa ja nadal nie czytam etykiet, tzn. czytam ale co z tego jak i tak mało z tego rozumiem?!
OdpowiedzUsuńale powiem Ci na ucho, że ostatnio dzięki Tobie, doradzałam swojej szwagierce - ciężarówce kosmetyki dla niemowląt, aha! :))))
buziaki
asia.
Czytam składy nie od dziś ale dzięki Tobie zwracam na nie uwagę nie jak mi się przypomni ale zawsze! JESTEŚ WIELKA! :*
OdpowiedzUsuńA może zrobisz Sroczko jakąś listę tych tańszych odpowiedników kremów z dobrymi składami?Pozdrawiam Gburia.
OdpowiedzUsuń