20 czerwca 2019

Italtrike, Transporter Rose Garden czyli rower raz jeszcze

Rower mojego dzieciństwa, czyli trójkołowiec. Pierwszy rower jaki miałam, oczywiście nie taki wypaśny :). Dwa lata temu kupiłam rower trójkołowy z możliwością prowadzenia, coś jakby wózek spacerowy, który można kiedy dziecko podrośnie przerobić na rower. Cóż, to była porażka. Taki typ roweru nie sprawdziła się przy Rycerzu liczyłam, że może przy naszej Maszy, ale też nie. W naszym przypadku to były niestety pieniądze wyrzucone w błoto. Nie był lżejszy od wózka, rączka mniej poręczniejsze w prowadzeniu niż w przypadku wózka, mniej wygodny od wózka i co najistotniejsze mniej pojemy od wózka. Teoretycznie miał nam służyć tylko przy spacerach i wyprawach na plac zabaw. Po przerobieniu na rower też się nie sprawdził, był za ciężki, młoda bardzo szybko się męczyła i był trudny w prowadzeniu. Naszą Masze jednak ciągnie do rowerów z pedałami.
Ma rower biegowy, ma hulajnogę, ale kiedy tylko znajdziemy się w sklepie w którym stoją rowery i mają pedały to ona tam leci na złamanie karku. Dlatego postanowiliśmy dać jeszcze jedną szansę rowerowi trójkołowemu. Tym bardziej, że po prostu go dostaliśmy.

I tak oto zrodziło się kolejne wielkie uczcie naszej Maszy do środków transportu kołowego.
To nasz must have na plac zabaw.

Po pierwsze jego wielkim plusem jest ... kolor ;). Nie wiem skąd jej miłość do różu. No ale kolor to wiecie.

Rower ma stalową ramę, chromowaną kierownicę, plastikowe, profilowane siodełko, gumowe opony.

Siodełko ma trzy stopnie regulacji odległości.
Napęd na przednie koło.

Rower jest lekki, poręczny, ślicznie wykonany i co ważne wygodny. Nasza wersja ma z tyłu bagażnik w którym można przewozić zabawki do piaskownicy, wodę czy zdobycze zgarnięte z pobocza i drogi.

Jest stabilny, nieźle radzi sobie na wyboistej drodze, pobocza też zalicza, ale lepiej żeby były one o twardym podłożu, bo w piasku bywa różnie. 
Prowadzi się lekko i niewiele czasu potrzebowała nasz Masza, żeby ogarnąć kierowanie nim. 

Młoda uwielbia na nim jeździć, chyba nawet bardziej go lubi od hulajnogi, która była w zeszłym roku jej ulubieńcem. Rower biegowy, też obecnie jest częściej spychany na drugie miejsce.

Masza potrafi na tym rowerze pokonywać naprawdę spore odległości. W zasadzie to i pół dnia potrafi z niego nie schodzić.
Kręci tymi pedałami jak szalona, obraca się tylko do tyłu, żeby sprawdzić czy ktoś ją ściga i albo dodaje gazu, albo się zatrzymuje kiedy  dystans między mną, a nią wydaje się jej za duży.

Mimo intensywnego użytkowania rower trzyma się dzielnie. Zaliczył przynajmniej kilkanaście wjazdów w krzaki i zero zadrapań, zaliczył wywrotki, bo przecież z kolegami trzeba się bawić w mechaników i reperować podwozie, żadna z plastikowych części nie uległa uszkodzeniu. Opony też trzymaja się dzielne.

Jedyne ale jakie mogę mieć to sugerowany czas użytkowania, a w zasadzie wiek. Rower ma niby być dla dzieci od 2 - 5 lat. Moja córka należy raczej do drobnych i nie dużych dzieci. Nie skończyła jeszcze 4 lat, nie sądzę jednak żeby w przyszłym sezonie ten rower był jeszcze na nią dobry. 

Może szukacie trójkołowca, ten ma też opcję z rączką do prowadzenia, zresztą opcji tego moedelu jest kilka.
Ja rower ma STĄD.




1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rowerek. Podobny mamy i nawet nauka szybko nam poszła.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać