Na studiach (ach.... kiedy to było) mieliśmy swoje określenia na kolejne dni tygodnia i tak poniedziałek - pośmierdziałek, wtorek - fetorek, środa - smroda, czwartek - czadek, piątek - pierdek. No i cóż dziś mój syn wyjaśnił mi znaczenie piątku :).
Babcia Grażynka przyszła więc mogliśmy wyjść na spacer plus zakupy. Oczywiście w salwach wrzasku ubrałyśmy Małego Rycerza, spocone jak myszy przy złowróżbnych pokrzykiwaniach małego gnałyśmy schodami z trzeciego piętra w dół. Po drodze obszczekał nas pies sąsiadów, co oczywiście wkurzyło małego jeszcze bardziej - no w sumie racja co mu będzie się jakiś futrzak przez drzwi awanturował.
W końcu wytelepany na dziurawych chodnikach młody padł.
Pobuszowałyśmy sobie po galerii, a potem wpadłyśmy na market. Rycerz w między czasie wybudzał się i zasypiał ponownie.
Zatrzymałam się między alejkami obok stała sobie para Młody lekko uchylił oczy i puścił taką salwę, że aż się chyba wózek uniósł w powietrzu. Para z boku, aż podskoczyła i oczywiście skierowała na mnie oczy. No kto by pomyślał, że taki Mały może tak pierdnąć. Ja ładnie przeprosiłam i czym prędzej czmychnęła w inną alejkę.
A propos zakupów mam ogromną ochotę zaopatrzyć się "na zaś" w taką torbę.
Reisenthel – Torba – Motherchild

Przecież takiemu Rycerzowi wypada;) Miejsce i pora nie są przeszkodą.
OdpowiedzUsuńHhahahaha:D Znamy to, znamy:D
OdpowiedzUsuńA torba faktycznie cudo!
A! No i pod wrażeniem nazw tygodnia jestem;)
OdpowiedzUsuń:D
Ja nie przepraszam :D a zdarza się często :P Lepiej żeby pierdział niż trzymał w brzuchu :P
OdpowiedzUsuńmój publicznie to jeszcze tego nie zrobił, aż sama się dziwię, bo w domu nieraz nas zaskoczy :) uśmiałam się z tego psa i min pary :)
OdpowiedzUsuńTorba świetna :)
OdpowiedzUsuńA u nas pierdki średnio co 5 minut :D
haha ah te nasze dzieciory :-) fajna torba :-)
OdpowiedzUsuńhehe , nasza Arianka też potrafi... tylko jakby to było tylko głośne :P a to jeszcze brzydko pachnie ... Torba bardzo ciekawa :)ale czy spełni swoją funkcje ;) ręką zawsze można przytrzymać a torba tego nie zrobi :P
OdpowiedzUsuńoj, tam... za co przepraszać, samo zdrowie dla młodego przecież ;))) Mnie to zawsze Luśka tak rozbawi swoimi bąkami, że tylko się duszę ze śmiechu - bo też i wyczucie chwili ma całkiem niedyplomatyczne...
OdpowiedzUsuńJa tam siostrzeńcowi mówię w takich momentach z szerokim uśmiechem: "na zdrówko!" ;)
OdpowiedzUsuńnie no, nazwy dni tygodnia biją wszystko - pierdek - świetne! ha, ha! A bączuś to samo zdrówko dla maleństwa ;)
OdpowiedzUsuńZ takim małym dzieckiem do galerii- gratuluje! Torba bomba- lepiej trzymac ucho torby niz reke mamy
OdpowiedzUsuńTe nazwy dni tygodnia to wymyślił Wojciech Mann
OdpowiedzUsuń